Piątek, 5 lipca 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Rząd nie może ograniczać „apetytów” DTEK na zarabianie na rosnących cłach

Podczas gdy ukraińskie przedsiębiorstwa boją się przerywać pracę z powodu ciągłych przerw w dostawie prądu, a społeczeństwo jest niezadowolone z podwyżki taryf o 70% – do 4,32 UAH za kWh, to przynajmniej jedna firma może poszczycić się najnowszymi decyzjami rządu – ma swoje własny dochód będzie mógł otrzymać. Mowa o grupie spółek DTEK (Donieckie Przedsiębiorstwo Paliwowo-Energetyczne), której właścicielem jest najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow.

DTEK – co posiadał i co stracił

Pierwszą rzeczą, którą musisz wiedzieć o działalności DTEK, jest to, że w istocie jest to spółka zarządzająca, która zarządza ogromną liczbą przedsiębiorstw i spółek, które formalnie wchodzą w jej strukturę, ale często spółki bezpośrednio do niej nie należą. Właściwie, zgodnie z danymi serwisu analitycznego YouControl, głównym obszarem działalności DTEK LLC jest działalność głównych działów (siedzib), czyli zarządzanie innymi firmami.

Niemniej jednak na stronie internetowej DTEK w sekcji „Nasza działalność” można zobaczyć całą grupę firm z prefiksem DTEK - „Energia”, „OZE”, „Ropa i gaz”, „Handel” i inne. Jednak w rzeczywistości często nie należą one do DTEK LLC.

Zatem DTEK Energy jest w 100% własnością DTEK ENERGY BV, spółki zarejestrowanej w Holandii, która z kolei jest właścicielem DTEK LLC. Ponieważ jednak właścicielem firmy z odległej Holandii jest Rinat Achmetow, jasne jest, dlaczego DTEK LLC jest strukturą dominującą i zarządza całą działalnością energetyczną przedsiębiorcy na Ukrainie.

A jednak, jak wyglądał DTEK przed wojną:

– „DTEK Energy” – łączy aktywa węglowe grupy, przede wszystkim DTEK Pavlogradugol, Vostok-, Zapad- i Dneproenergo z 8 elektrociepłowniami (o mocy 13 527 MW), a także szeregiem fabryk do produkcji sprzętu górniczego ;

– „DTEK RES” – zarządza aktywami zajmującymi się produkcją zielonej energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE), w tym elektrowniami słonecznymi Trifonovskaya, Nikopolskaya i Pokrovskaya, Orlovskaya, Botievskaya, Primorskaya i Tiligulskaya;

– DTEK Neftegaz – zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem ropy i gazu w rejonie Połtawy i Charkowa;

– „DTEK Grids” zajmuje się dystrybucją energii elektrycznej w pięciu obwodach Ukrainy, w tym w Kijowie, i to ich zespoły przywracają lub ograniczają dostawy światła;

– „DTEK Trading” jest najważniejszą częścią grupy, ponieważ to ona zajmuje się sprzedażą energii elektrycznej i stanowi główne przepływy finansowe holdingu;

– „DTEK Solutions” koordynuje pracę przedsiębiorstw dostarczających energię elektryczną;

– „DTEK MODUS X” odpowiada za bezpieczeństwo informacji i technologie cyfrowe w firmie.

Z całej tej listy największe straty poniosły DTEK Energy i DTEK Renewables.

Tym samym od 1 lutego DTEK Energy zgłosiło 6 poważnych ataków na swoje elektrownie cieplne, z których największy miał miejsce 27 kwietnia na 4 elektrownie cieplne. A od 24 lutego odbyło się ponad 170 takich ataków.

„DTEK RES” utracił elektrownie wiatrowe Oryol, Botievskaya i Primorskaya zlokalizowane w okupowanej części obwodu zaporoskiego, ale przywrócił SPP Trifonovskaya w wyzwolonym obwodzie chersońskim, a także uruchomił elektrownię wiatrową Tiligul.

W wyniku walk w obwodzie charkowskim ucierpiał także biznes DTEK Neftegaz, który jednak nie zrezygnował z inwestycji w poszukiwania.

DTEK staje się coraz bogatszy

Choć latem 2022 roku „Forbes-Ukraina” odnotował, że najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow zubożał trzykrotnie – do 4,6 mld dolarów, a wartość DTEK spadła ponad 3-krotnie – z 1,9 mld dolarów. do 580 milionów trafnie odgadli, co może pomóc biznesmenowi wyjść z kryzysu. Potem rozmawialiśmy o wydobyciu węgla.

Rzeczywiście, główny aktyw biznesu węglowego Achmetowa, PJSC DTEK Pavlogradugol, prawie podwoił swoje przychody w czasie wojny, zwiększając dochody z 23,9 miliarda UAH w 2021 r. do 44,2 miliarda UAH w 2023 r.

Najbardziej dochodową częścią holdingu energetycznego biznesmena jest DTEK Trading, który pomimo wojny w ciągu dwóch lat zwiększył swoje przychody o około jedną trzecią, ze 122,5 mld UAH w 2021 r. do 165,6 mld UAH w 2023 r.

Jednak ogólnie rzecz biorąc, sprawozdania finansowe DTEK, a także jego struktura własności, są bardzo zagmatwane. Tym samym DTEK Energy LLC, jako spółka zarządzająca, zarobiła w 2023 roku 1 miliard 261 milionów hrywien, czyli o około 200 milionów więcej niż przed rosyjską inwazją. Jednocześnie, jak spółka podała w mediach, zysk za 2023 rok grupa przekazała na remonty elektrowni cieplnych, a jest to 13,7 mld hrywien. Nie jest jasne, czy mówimy o całości przychodów spółki, czy tylko o zysku netto.

Czy prąd jest najdroższy na Ukrainie – i czy tak było jeszcze przed podwyżką 1 czerwca?

Rodzi się rozsądne pytanie: jak dokładnie DTEK zarobił w swoim imperium energetycznym dodatkowe dziesiątki miliardów hrywien. A odpowiedzi na to pytanie może być wiele.

Przykładowo w maju 2023 roku Krajowa Komisja Regulacji Energetyki i Usług Komunalnych (NCREKU) podejrzewała kierownictwo państwowego Energoatomu o zmowę z DTEK Rinata Achmetowa. Komisja Krajowa zauważyła, że ​​Energoatom z jakiegoś powodu nie mógł sprzedawać energii elektrycznej na wolnym rynku i ostatecznie sprzedał ją „dodatkowo” po 1 kopiejek za 1 MW, którą DTEK natychmiast odsprzedał za 3000 hrywien.

Innym przykładem są tzw. pułapy cenowe (górne i dolne limity cen energii elektrycznej) dla przemysłu. W czerwcu ten sam NEURC ustalił dolny próg 1 MW na 3000 hrywien, co według JSC Market Operator dało ukraińską energię elektryczną na drugie miejsce w Europie po cenie 2930 UAH za MW, drożej było tylko we Włoszech – 4460 hrywien.

Zastępca Ludowy i szef Komisji Rady Najwyższej ds. Energii, Mieszkalnictwa i Gospodarki Komunalnej Andrij Gerus bezpośrednio nazwał to konsekwencją działań lobbystów oligarchów energetycznych. I to właśnie DTEK, który kontroluje od 25 do 30% ukraińskiej energii i jest największą prywatną firmą w ukraińskiej energetyce, pasuje do tego opisu.

Ale ta sama zasada, jak się okazuje, dotyczy również taryfy za energię elektryczną dla ludności. I tak już w kwietniu 2024 roku założyciel organizacji publicznej „Związek Konsumentów Usług Komunalnych Ukrainy” Oleg Popenko przekonywał, że Ukraina ma najdroższą energię elektryczną w Europie – prawie 60 euro za 1 MW.

„Ministerstwo Energii mówi nam, że koszt energii elektrycznej na Ukrainie wynosi około 1,5 UAH za kWh, czyli 1500 UAH za MWh, czyli 38 dolarów, chociaż widzimy, że na Węgrzech czy Słowacji kosztuje to 18 dolarów. To jest różnica, którą w naszych zakładach energetycznych dostrzegamy pod pozorem kosztów” – wyjaśnia ekspert.

Według niego, jeśli doliczyć koszt energii elektrycznej na Węgrzech czy Słowacji, dodać przesył i dystrybucję, otrzymamy 2,8 UAH za 1 kWh, którą płaci ludność. Jednocześnie ekspert bezpośrednio nazwał Rinata Achmetowa osobą kontrolującą ukraiński sektor energetyczny.

Prawo zachowania energii - dlaczego Ukraińcy godzinami siedzą bez światła i jak można na tym zarobić

Dość dziwnym pytaniem jest, dlaczego Ukraińcy nie mają wystarczającej ilości prądu i są zmuszeni żyć według harmonogramu „2 na 2”, czyli 2 godziny z prądem i dwie bez, i to pod warunkiem, że mają dużo szczęścia. Wydawałoby się, że odpowiedź jest oczywista – ponieważ rosyjskie ataki rakietowe przeprowadzane są na obiekty energetyczne.

Ale jednocześnie najbardziej zmasowany atak na ukraiński sektor energetyczny w tym roku miał miejsce 22 marca, kiedy zniszczono lub wyłączono elektrownie od Charkowa po Lwów. 11 kwietnia zniszczona została największa elektrownia cieplna obwodu kijowskiego, Tripilska. Jednak przerwy w dostawie prądu zaczęły się dopiero miesiąc później – w połowie maja, czyli przez miesiąc, nawet po atakach rakietowych na elektrociepłownię, był prąd przez miesiąc, a potem nagle się skończył?

Ukraiński dziennikarz Jurij Romanenko na swojej stronie na Facebooku zastanawia się, dlaczego „zielona energia” nie poprawia sytuacji.

„Skąd wzięła się zielona energia, która teoretycznie w ciągu dnia mogłaby pokryć znaczną część potrzeb Ukrainy? W nocy wszystko jest jasne, ale przynajmniej w ciągu dnia SSE mogą generować (tutaj celowo zaniżam) 4000-5000 MW, czyli połowę mocy wytrąconej energii manewrowej. Jednak w ciągu dnia ograniczenia są takie same jak wieczorem. Dlaczego? Swoją drogą, jeśli rząd zapewni preferencyjny import urządzeń magazynujących, to można zyskać gigawaty pojemności, które wieczorem będzie można wykorzystać w połączeniu z elektrowniami fotowoltaicznymi” – pisze dziennikarz.

I tak się składa, że ​​największym inwestorem w zieloną energię znów jest DTEK Rinata Achmetowa.

Wygląda to równie tajemniczo, jak odpowiedź na pytanie – jeśli elektrownia cieplna działa i produkuje prąd, to dokąd ona trafia? Jeśli prąd nie jest dostarczany do odbiorców przez kilka godzin z rzędu, czy oznacza to, że elektrociepłownia nie działa? Oczywiście, że nie, bo żaden sprzęt nie jest w stanie wytrzymać kilkukrotnego i długiego włączania i wyłączania wszystkich urządzeń stacji, czyli pracuje, produkuje energię, po prostu nie dociera do populacji.

Są tylko dwie możliwości przeznaczenia tej „dodatkowej” energii – albo na eksport, albo na potrzeby przedsiębiorstw, a co najważniejsze – na własne.

Według oficjalnych danych w 2023 roku Ukraina wyeksportowała 366,5 tys. MWh, czyli 7 razy mniej niż w 2022 roku. Co więcej, dla porównania, w samym marcu 2024 r. eksport wyniósł prawie połowę tego wolumenu – 154,1 tys. MW/h, a tak naprawdę załamał się dopiero w kwietniu – do 12 tys. MW.

Czy to dużo - 154 tys. MW/h?

Według szacunków analityków portalu Energy Map eksport 366,5 tys. MWh za cały rok 2023 przyniósł około 100 mln dolarów, czyli w samym marcu eksporterzy energii elektrycznej mogli zarobić niecałe 50 mln dolarów. Można założyć, że producent, nie chcąc tracić takich pieniędzy, będzie wolał pozostawić odbiorców domowych bez prądu.

Innym sposobem jest zaopatrywanie w energię elektryczną własnych przedsiębiorstw przemysłowych, na szczęście ich zużycie spada, a możliwości jej wytworzenia, choć spadają, wciąż są wyższe niż potrzeby. I tak, według Ministerstwa Energii, w styczniu 2024 roku cały przemysł Ukrainy zużył 2,4 mln kWh.

Dla porównania, według BusinessCensor, trzy największe przedsiębiorstwa imperium Rinata Achmetowa – Huty Żelaza i Stali Iljicza, Azovstal i Pawlogradugol – zużywały w 2019 roku do 2,5 mln kW/h rocznie (200 tys. kW/h miesięcznie), reszta jest znacznie mniejsza. Po utracie hut żelaza i stali Iljicz i Azowstal zużycie energii w przedsiębiorstwach SCM Rinata Achmetowa gwałtownie spadło, na przykład ten sam Pawlogradugol zużywał wcześniej do 0,5 mln kW/h rocznie lub 40 tys. kW/h miesięcznie, a zakłady metalurgiczne Mariupol są dwukrotnie większe.

A co z produkcją? Według DTEK Energy na początek 2024 roku wytwarzały one średnio od 1,3 do 1,5 mln kWh miesięcznie, czyli w zupełności wystarczającej na potrzeby przemysłowego imperium najbogatszego Ukraińca. Oczywiście wraz z rozpoczęciem rosyjskich ataków rakietowych możliwości produkcyjne wyraźnie spadły, ale konsumenci w gospodarstwach domowych również zaczęli otrzymywać znacznie mniej energii elektrycznej.

Nie ma zagrożenia nacjonalizacją – dlaczego państwo nie ingeruje Achmetowa w jego energetyczne zabawy, czy też jest to „zimny świat”?

Osobną rozmową jest udział państwa w programach na rynku energii, z których największe korzyści może wyciągnąć najbogatszy Ukrainiec i jego DTEK. I tutaj wpływ agencji rządowych wydaje się niemal niewidoczny, poza podniesieniem taryfy w celu zwiększenia zysków sprzedawców energii elektrycznej.

Wydawać by się mogło, że w czasie wojny energetyka staje się szczególnie ważnym przemysłem, zwłaszcza w obliczu ciągłych, ukierunkowanych ataków na nią. Państwo nie podejmuje jednak decyzji, które wydają się całkowicie logiczne – nacjonalizacji przedsiębiorstw, nawet tych będących własnością rosyjskich polityków i władz kryminalnych. A w przypadku Rinata Achmetowa prezydent ma trudne doświadczenia, rzekomo wciągając biznesmena w przygotowania zamachu stanu jesienią 2021 roku.

Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że taki krok jest konieczny.

Tym samym partner zarządzający Narodowej Grupy Antykryzysowej, ekspert ds. ekonomii i polityki Taras Zagorodny, jest przekonany, że jeśli państwo wydaje pieniądze na remonty elektrowni, to powinny one być państwowe.

Ekspert Ukraińskiej Fabryki Myśli Jurij Gawrileczko sugeruje nawet inne postawienie sprawy, w szczególności nie tak, że „państwo może podjąć się nacjonalizacji DTEK”, ale tak, że „państwo powinno było to zrobić już dawno”.

Dyrektor Ukraińskiego Instytutu Politycznego Rusłan Bortnik uważa, że ​​wpływ Rinata Achmetowa na gospodarkę jest zbyt duży, jeśli nie na jej całkowite „zniszczenie”, to na poważne „ograniczenie”. Ale najważniejsze jest to, że de facto jest to niemożliwe.

„Rinat Achmetow aktywnie „wyjechał” na Zachód, jego lobbyści są reprezentowani na różnych poziomach w USA, UE i trudno z nim walczyć. Zajmuje stanowisko patriotyczne. Wreszcie porzucił ambicje polityczne i nie popiera jednoznacznie żadnych projektów politycznych. Oznacza to, że nie ma powodów do walki z nim, ma poparcie części zachodnich partnerów i wpływy w kraju” – mówi ekspert o powodach utrzymania stanowiska Rinata Achmetowa.

Jednocześnie Rusłan Bortnik wyjaśnia, że ​​nie można mówić o szczególnej „bliskości” Rinata Achmetowa z prezydentem, w której wyraźnie ustępuje on Wiktorowi Pinczukowi. Jest to raczej rodzaj „zimnego pokoju” lub „spokoju wygody”, ale nie przyjaźń czy bliższe relacje.

Nieco bardziej skomplikowaną sytuację widzi założyciel organizacji społecznej „Związek Konsumentów Usług Komunalnych Ukrainy” Oleg Popenko, według którego nie można odmówić roli DTEK. Pomimo dużych strat w wytwarzaniu, a DTEK stracił 90% produkcji ciepła, pozostaje największym inwestorem w elektrownie słoneczne i farmy wiatrowe, które są właścicielami ponad 50% oblenergos na Ukrainie i są największym graczem na ukraińskim rynku energii .

„Wzrost stawek za energię elektryczną dla ludności pomoże poprawić płatności za ekologiczną energię elektryczną, a zadłużenie wynosi około 25 miliardów hrywien, a większość tej kwoty przypada na grupę DTEK, na której skorzystają.

Nacjonalizacja ma dwie strony – z jednej strony jest to obecność pewnego monopolu, z drugiej strony rząd pokazał, że nie jest najlepszym menadżerem w energetyce” – podkreślił Oleg Popenko.

spot_img
Źródło KOMENTARZE
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap