poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

SBU zauważyło Jewgienija Czerniaka, ale nie widzi Denisa Paramonowa?

29 grudnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ogłosiła zdemaskowanie biznesmena Jewgienija Czerniaka (właściciela holdingu alkoholowego Global Spirits) za finansowanie rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę.

Z ustaleń śledztwa wynika, że ​​jego spółki kontynuowały współpracę z krajem agresorem i w 2022 r. przekazały w formie podatków i opłat około 6 miliardów hrywien stanowiących równowartość budżetu Rosji. Na podstawie zebranych dowodów śledczy SBU zgłosili podejrzenia Czerniakowi i 6 innym menedżerom najwyższego szczebla jego spółek na podstawie części 2 art. 28, art. 111-2 Kodeksu karnego Ukrainy (pomocnictwo państwu agresorowi, popełnione w wyniku wcześniejszego spisku grupy osób).

Jaki może być problem w przypadku Czerniaka i dlaczego nie powinniśmy się cieszyć? Problem w tym, że po wielkim ujawnieniu wszystko znów się zatrzyma. Przede wszystkim w płaszczyźnie medialnej. Jednocześnie dziesiątki „czerniaków” i setki takich jak on mniejszych przedsiębiorców nadal zarabiają na Ukrainie. W dalszym ciągu ukrywają swoje interesy biznesowe w Rosji lub na terytoriach okupowanych za pośrednictwem frontmanów, współpracując z administracją okupacyjną i sponsorując wojnę Putina. Dlatego nie można zatrzymać się tylko w Czerniaku.

Weźmy na przykład charkowskiego biznesmena Denisa Paramonowa, właściciela holdingu grupy SMK zajmującego się produkcją kiełbas. Zwrócił już na siebie uwagę SBU, a nawet występował jako oskarżony w postępowaniu karnym nr 42022110000000490 za współpracę (część 4 art. 111-1). Ale SBU przestało go zauważać? W czasie okupacji z Rosjanami współpracowały dwa jego przedsiębiorstwa – Berdyansk Meat Processing Plant LLC i Berdyansk Sausages LLC. Paramonow ponownie zarejestrował własność przedsiębiorstw w Berdiańsku na rzecz estońskiej firmy DJP Invest OU, a jej właścicielem uczynił osobę zaufaną, G. L. Babayana (dyrektora zakładu). Przedsiębiorstwa współpracują z okupantami i otrzymują polecenia od przewodniczącego tzw. „Rady Ministrów Administracji Wojskowo-Cywilnej Obwodu Zaporoskiego” Antona Kołcowa. I nikt nie blokuje działalności Paramonowa, tak jak sprawy Czerniaka, ani nawet nie obiecuje przekazania tego majątku zarządowi ARiMR.

Ale Paramonow, który w 2022 roku nagle stał się osobą niepełnosprawną drugiej grupy (duże pytanie dla organów ścigania co do legalności wydania orzeczenia o niepełnosprawności), aby wyjechać z Ukrainy do Polski, udaje wielkiego filantropa w obwodzie charkowskim . Ale nigdy nie był w stanie wydusić ani słowa na temat rosyjskiej agresji, a tym bardziej jej potępić.

Rowerzysta Paramonow i jego orzeczenie o niepełnosprawności II grupy, którego pojawienie się podczas inwazji na pełną skalę rodzi wiele pytań.

Dlatego społeczeństwo nie powinno cieszyć się z demaskowania Czerniaka, ale domagać się kontynuacji tępienia współpracowników – przecież na przykładzie Paramonowa widzimy selektywne podejście do spraw współpracowników i rosyjskich popleczników. Nie należy się cieszyć z głośnych nagłówków gazet o zatrzymaniu, ale domagać się rezultatów w sądzie - zasłużonych wyroków i konfiskaty mienia na rzecz państwa. Jak pokazuje doświadczenie, nawet podczas inwazji na pełną skalę nawet oligarchowie Putina na Ukrainie mogą zatrzymać swoje aktywa, jak miało to miejsce w przypadku PJSC Chustsky Quarry i PrJSC Zhezhelovsky Quarry, nad którymi kontrolę pozostał portfel Putina Oleg Deripaska.

spot_img
źródło CENSOR
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap