Niedziela, 22 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Komisja Bezpieczeństwa Narodowego Rady Najwyższej pachnie rosyjskimi śladami

Rada Najwyższa jest organem mającym dostęp do informacji dotyczących bezpieczeństwa. A przede wszystkim Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, którą należy szczególnie chronić przed agentami państwa agresora. Ale nawet tam je ujawniają

Od 24 lutego 2022 roku Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rady Najwyższej stała się jedną z kluczowych spośród wszystkich komisji parlamentarnych. Jest to komisja, która otrzymuje informacje o stanie sytuacji na froncie i pomocy międzynarodowej, analizuje zamówienia rządowe, a także ma istotny wpływ na decyzje parlamentu dotyczące bezpieczeństwa i obrony.

Kto więc zna tajemnice państwowe w komisji i w Radzie Najwyższej jako całości? Jak to jest uregulowane i czy od początku wielkiej wojny wzmocniono środki bezpieczeństwa – szerzej w materiale Radia Liberty.

Rosyjskie służby wywiadowcze oczywiście nie ignorują tak wrażliwych informacji i na różne sposoby starają się zabezpieczyć do nich dostęp.

Przykładowo w lipcu 2022 r. SBU zatrzymała asystenta jednego z członków komisji, który od 2017 r. współpracował z FSB. I już w tym roku okazało się, że pracownik sekretariatu Rady Najwyższej, który współpracował z przewodniczącym komisji, posiada rosyjski paszport i wielokrotnie odwiedzał Krym po okupacji rosyjskiej.

Od początku inwazji na pełną skalę cała służba bezpieczeństwa z tego czy innego powodu odmówiła dostępu do tajemnic państwowych ponad 500 pracownikom różnych agencji rządowych.

Kto w Radzie Najwyższej ma dostęp do tajemnic państwowych?

Rodzaje tajemnic państwowych:

  • „do użytku służbowego”
  • "sekret"
  • "ściśle tajny"
  • „szczególnie ważne”

Deputowani ludowi domyślnie mają dostęp do dokumentów „do użytku służbowego” i sklasyfikowanych jako „tajne” i „ściśle tajne”.

Po wybraniu do Rady deputowani ludowi są sprawdzani przez Służbę Bezpieczeństwa i automatycznie uzyskują ten dostęp. A dostęp do dokumentów o „szczególnym znaczeniu” otrzymują dopiero na odrębny wniosek. Chociaż posłowie zwykle nie mają nawet carte blanche do informacji, które chcą otrzymać.

„Oczywiście, do pewnego stopnia można uzyskać dostęp do tajemnic państwowych. To nie wszystkie informacje, jakie są w kraju dostępne, czyli muszą zrozumieć, że posłowie nie mogą zapoznać się z naszymi agentami, którzy pracują np. gdzieś w Pakistanie. Oczywiście przyjaciele, żegnajcie, tego nie zobaczycie. Albo jakieś tajne wydarzenia, łączność satelitarna, tego też nie zobaczą” – powiedział były oficer SBU Ivan Stupak.

O ile liczni asystenci posłów, pracownicy aparatu i sekretariatu Rady Najwyższej i inni muszą za każdym razem składać wniosek o udostępnienie tajemnicy państwowej i przejść określoną kontrolę – mówi emerytowany generał dywizji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, były zastępca przewodniczący SBU Wiktor Yagun.

„Zdecydowana większość osób, które mają dostęp do informacji, nawet do „użytku służbowego”, zwłaszcza w czasie wojny, musi przejść specjalną weryfikację. Naszą kontrolę specjalną przeprowadza zgodnie z ustawą o tajemnicy państwowej Służba Bezpieczeństwa, czyli wydział ochrony tajemnicy państwowej. Odbywa się to, jeśli się nie mylę, w ciągu około trzech miesięcy. Jeśli wszystko jest w porządku, wszystkie materiały z inspekcji zostaną zniszczone” – powiedział Victor Yagun Radio Liberty.

Agent FSB w Komitecie Bezpieczeństwa Narodowego

W lipcu 2022 r. pracownicy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymali asystenta zastępcy Sługi Narodu Jurija Zdebskiego i Igora Garmaszowa. Dwa lata później, w lutym 2024 r., sąd uznał go za winnego zdrady stanu.

Jak wynika ze śledztwa, Garmaszow został zwerbowany przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej w lutym 2014 roku w Moskwie, zbierał informacje o zdolnościach obronnych i bezpieczeństwie państwa Ukrainy, za co otrzymywał pieniądze.

W 2017 roku Garmaszow wyraził pisemną zgodę na współpracę z FSB, otrzymał sygnał wywoławczy i telefon komórkowy do przekazywania informacji. We wrześniu 2019 roku został asystentem konsultanta Zdebskiego, który jest członkiem komisji obrony. Śledztwo wykazało, że Garmaszow otrzymał od rosyjskiego wywiadu co najmniej 71 000 dolarów.

Poseł Jurij Zdebski, który zatrudnił Garmaszowa do pracy w Radzie Najwyższej, powiedział, że zatrudnił go, bo jest dobrym specjalistą w dziedzinie Państwowej Służby Granicznej. Zaznaczył, że Garmaszow nie miał dostępu do tajemnic państwowych; pojawił się w komisji, gdy został zaproszony.

Rosyjski paszport i podróż na czasowo okupowany Krym

Kolejna historia obarczona ryzykiem dla informacji, do których ma dostęp Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony – rosyjski paszport trzyma inny pracownik, albo sekretarz przewodniczącego komisji Aleksander Zawitniewicz, zastępca Sługi Narodu, albo konsultantka sekretariatu Rady Najwyższej Ukrainy – wersje na temat jej stanowiska są różne.

Tak czy inaczej, aparat Rady Najwyższej zwolnił tę kobietę, zdaniem posłanki Maryany Bezugla, latem tego roku. Jak twierdzi poseł ludowy, rzekomo posiadała rosyjski paszport i po 2014 roku wielokrotnie odwiedzała czasowo okupowany Krym.

Radio Liberty rozmawiało z Aleksandrem Zawitniewiczem, aby dowiedzieć się, czy ta osoba miała dostęp do tajemnic państwowych, bo biorąc pod uwagę warunki, jeśli dostęp był, istniało również ryzyko wycieku informacji.

Korespondencja:

– Nie była moją sekretarką ani asystentką. Wszyscy pracownicy sekretariatu są urzędnikami służby cywilnej i są zatrudniani lub zwalniani z pracy przez Radę Najwyższą Ukrainy, a nie przez przewodniczącego komisji. Zatrudniam lub zwalniam tylko moich asystentów, jak każdy inny NDU.

Wszelka korespondencja dotycząca urzędników odbywa się pomiędzy Radą Najwyższą Ukrainy a zainteresowanymi nią władzami. Oczywiście wszystkie przechodzą różne kontrole zgodnie z obowiązującymi przepisami. Zalecam złożenie pisemnego wniosku do Biura Rady Najwyższej.

I według mojego paszportu dowiedziałem się o tym, jak wszyscy, w procesie zwalniania wyżej wymienionego pracownika. Poinformowało mnie o tym Biuro Rady Najwyższej.

Nie miała dostępu do tajnych informacji.

— Czy była twoją konsultantką?

- NIE! Konsultant Sekretariatu. Mam od tego asystentów i doradców komisji.

Korespondencję pod nagłówkiem wnoszą pozostali pracownicy Rady Najwyższej Ukrainy, zwanej Wydziałem 1.

— A SBU nie uprzedziła Cię o jej rosyjskim paszporcie?

„Napisałem powyżej, że dowiedziałem się o tym od Urzędu Rady Najwyższej.

W tym momencie zakończyła się korespondencja Radia Wolność z przewodniczącym Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, gdyż Aleksander Zawitniewicz przestał odpowiadać na wiadomości, w związku z czym redakcja nie otrzymywała odpowiedzi na pozostałe pytania.

Członkini komisji parlamentarnej Maryana Bezuglaya zaprzecza jednak słowom Aleksandra Zawitniewicza, jakoby zwolniona pracownica nie była jego sekretarką i opowiada, jakie obowiązki pełniła.

„Przechowywała całą dokumentację, łącznie z SEDO i DSP. W szczególności były to informacje, przy których potrzebowaliśmy pomocy. Zrobiła mu kawę i herbatę, przyjmowała i obsługiwała wszystkich gości, którzy przychodzili do jego biura, które jest bezpieczne. No cóż, to jest konkretny fakt, wiedzą o tym absolutnie wszyscy w sekretariacie komisji, wiedzą o tym wszyscy koledzy, nikt nie ma pytań. I mówi ci, że to naprawdę jest jakaś osoba, gdzieś tam... Konkretnie, siedział w poczekalni przez cztery lata. Jednocześnie nie jest faktem, że pracowała dla Rosji, ale jest to ryzyko” – powiedziała Radio Liberty posłanka Maryana Bezuglaya.

Kto jest odpowiedzialny za identyfikację agentów lub prawdopodobnych agentów Federacji Rosyjskiej?

Radio Liberty dowiedziało się, że kontrole pracowników Rady Najwyższej, np. pod kątem dostępu do tajemnic państwowych, przeprowadzają pracownicy SBU. W kontrolach tych brał udział były pracownik SB Iwan Stupak, który stwierdził, że procedura wygląda następująco: Rada Najwyższa zwraca się do SBU z prośbą o udostępnienie informacji konkretnej osobie. Następnie sprawdzane są dane osobowe pracownika, Służba Bezpieczeństwa szuka nieścisłości mogących stanowić podstawę do odmowy udostępnienia tajemnicy państwowej.

„Te dane biograficzne i osobowe są sprawdzane, aby były jasne. Następnie sprawdza się ogólnie obecność materiałów kompromitujących. Wcześniej był gdzieś w bazach, informacje o nim są dostępne, niedostępne – w jakim sensie, jeśli uczestniczy w łamaniu przepisów ruchu drogowego, to jasne, że nie jest to podstawa do odmowy.

Ale gdyby np. miało to miejsce gdzieś w postępowaniu karnym za ujawnienie tajemnicy państwowej... Oj, to mogłaby być pewna podstawa do unieważnienia, gdyby taki dostęp był już udzielony, albo do nieudzielenia tego dostępu” – dodał były Oficer SBU Iwan Stupak.

Podkreślił jednak, że pomimo dokładnych kontroli istnieje ryzyko udostępnienia poufnych informacji osobom, które mogłyby przekazać je agresorowi. Jego zdaniem pracownikom SBU odmowa dostępu do tajemnicy państwowej często grozi pozew do sądu, dlatego nie zawsze odmawiają, nawet jeśli mają ku temu podstawy.

„Służba bezpieczeństwa boi się angażować w procesy sądowe o odmowę lub unieważnienie dostępu do tajemnic państwowych. Widziałem to wiele razy, kiedy rozumiemy, że wpływają dane osobowe danej osoby, jest ona sprawdzana, rozumiemy, że jest powiązany ze złym krajem. Rozumiemy, ale pytają mnie, jakie masz dowody? No cóż, jest tam informacja... Jak to się potwierdza? Czy masz certyfikat lub pieczątkę? „Nie, nie” – dodał Iwan Stupak.

Ekspert twierdzi, że w takim przypadku piszą list polecający skierowany do menadżera takiej osoby i informują o jej podejrzeniach. Ale to odwołanie nie ma mocy prawnej i menedżer może usunąć tę osobę z poufnych informacji lub może nie odpowiedzieć – według własnego uznania.

„Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wysyła ten list i są tu dwa duże scenariusze. Trzeba go usunąć ze stanowiska, jeśli zachodzi pierwszy scenariusz - kierownik ma normalne ludzkie relacje z tym podwładnym, albo nie wiem, chodzą do sauny, upijają się, albo są po prostu ojcami chrzestnymi. Następnie: w jaki sposób usługa ingeruje w działania? Idź przez las, nic nie zrobimy! Na co sobie pozwalasz? To jest parlamentaryzm. To jest jeden scenariusz. Odłożyć na bok.

Inny scenariusz: menedżer otrzymuje taką informację dotyczącą osoby, z którą po prostu się nie przyjaźni, w ogóle go nienawidzi. I szuka powodu, żeby go zwolnić. Och, świetnie! I zaczyna biegać z tym listem, krzyczeć, cały serwis, cały serwis napisał, śpieszmy się, bo inaczej będą problemy. Oznacza to, że każdy używa tego listu według potrzeb” – powiedział Ivan Stupak.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w odpowiedzi na prośbę Radia Liberty podała, że ​​istnieją urzędnicy służby cywilnej, którzy domyślnie mają dostęp do tajemnicy państwowej, a do tej kategorii zaliczają się także deputowani ludowi. Z pisma SBU wynika, że ​​od chwili inwazji na pełną skalę do dnia dzisiejszego wydział ten odmówił dostępu do informacji niejawnych ponad 500 urzędnikom, z jakich powodów i którym konkretnym instytucjom lub osobom – nie wskazano ze względów bezpieczeństwa.

Ponadto, jeśli Służba Bezpieczeństwa ma konkretne dowody współpracy z krajem agresorem lub dowody innych naruszeń, ustala szczegóły, a następnie działa stosownie do sytuacji – mówi emerytowany generał dywizji SBU Viktor Yagun.

„To sprawa kontrwywiadu, w ramach której, jeśli potwierdzą się informacje, że ma on stałe kontakty z wrogami Ukrainy, wówczas będzie jasne, że trwają prace rozwojowe, wówczas kontakty te zostaną udokumentowane i zapadnie decyzja o realizacji. Implementacja może się różnić. Albo rozpoczyna pracę na rzecz Ukrainy w ramach jakiejś operacji specjalnej, albo zostaje po prostu zatrzymany w trakcie wykonywania swoich zadań” – dodał Wiktor Jagun.

Eksperci, z którymi Radio Liberty omawiało sytuację, byli zgodni co do tego, że problem pojawia się, gdy przy rozpatrywaniu kwestii dopuszczenia osoby do tajemnicy państwowej nie bierze się pod uwagę np. działalności politycznej na rzecz kraju agresora, a także problem o niepodmiotowości SBU w przypadkach podejrzeń o zdradę stanu. Jednak jedynym narzędziem pozwalającym na usunięcie danej osoby z poufnych informacji jest list polecający skierowany do szefa agencji rządowej. Ponieważ warunkowo, gdy SBU ma dowody, do tego czasu prawdopodobny agent może już przekazywać informacje wrogowi.

Jednocześnie i w obecnych warunkach Maryana Bezuglaya, członkini Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, uważa, że ​​aby uniknąć ryzyka wycieku informacji, SBU musi zrobić więcej niż obecnie.

„Uważam, że Służba Bezpieczeństwa nie wykonuje wystarczającej pracy w zakresie ochrony kontrwywiadowczej Parlamentu, a to właściwie jest bardzo, bardzo sprzyjające środowisko do przekazywania informacji drugiej stronie. I w związku z tym trzeba by to rozwiązać na różne sposoby” – podzielił się poseł ludowy.

Radio Liberty zwróciło się także do innych członków odpowiedniej komisji z prośbą o komentarz, ci jednak odmówili rozmowy na ten temat.

Czy od 2022 r. wprowadzono dodatkowe kontrole pracowników i deputowanych Rady Najwyższej?

Radio Liberty skierowało wniosek do Rady Najwyższej i SBU z szeregiem pytań, w szczególności zainteresowało się tym, czy w odpowiedniej komisji parlamentarnej i w Radzie Najwyższej jako całości, biorąc pod uwagę sytuację, doszło do wzmocnienia środków bezpieczeństwa oraz zagrożenia, na jakie narażony jest główny organ ustawodawczy kraju podczas wojny na pełną skalę.

Jednakże pracownicy parlamentu odpowiedzieli na naszą prośbę:

„...biorąc pod uwagę charakter poruszonych w Państwa piśmie zagadnień związanych z realizacją kompetencji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, wskazane pismo zostało skierowane do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w celu rozpatrzenia i udzielenia Państwu odpowiedzi, ” – powiedzieli pracownicy Rady Najwyższej Ukrainy i odmówili komunikacji z Radiem Liberty w tej sprawie.

W odpowiedzi SBU na naszą prośbę stwierdziła, że ​​po inwazji na pełną skalę wzmocniła działania kontrwywiadu, ale nie sprecyzowała, czy dotyczy to konkretnie Rady Najwyższej i w jaki sposób, ponownie ze względów bezpieczeństwa.

„W okresie stanu wojennego Służba Bezpieczeństwa Ukrainy maksymalnie wzmogła działania kontrwywiadu” – zauważyli pracownicy SBU w odpowiedzi na prośbę o informacje Radia Liberty.

Jednocześnie pytaliśmy byłego pracownika SBU, który w przeszłości brał udział w szczególności w sprawdzaniu dostępu osób do tajemnic państwowych, Iwana Stupaka, jak to się mogło stać, że przed inwazją na pełną skalę doszło np. deputowani ludowi w parlamencie pracujący dla Rosji, jak: Wiktor Miedwiedczuk, Ilja Kiwa, Aleksiej Kowalow i inni podejrzani o zdradę stanu, którzy po inwazji na pełną skalę nie ukrywali swojej działalności. Odpowiednio także zastępcy tych ludzi mieli dostęp do tajemnic państwowych. Pytanie to ma jednak wiele aspektów i wymaga szerszych badań, dlatego trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć – uważa ekspert.

Wiadomo jednak, że szczególnym zainteresowaniem rosyjskich służb wywiadowczych zajmuje się Komisja Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.

„Federacja Rosyjska aktywnie poszukuje osób do rekrutacji, do komunikacji w tym środowisku. Oznacza to, że są zainteresowani tą komisją. Nie na przykład Komisja Wolności Słowa czy Religii. Tak, to ciekawe, ale w czasie wojny interesuje się tym Komitet Bezpieczeństwa Narodowego. Plany, raporty, co można zobaczyć, co można przeanalizować, jakie ogólnie trendy panują na Ukrainie, jakie trendy są dla Ukrainy prawidłowe, czy są potrzebne, czy nie, jak Federacja Rosyjska może grać po otrzymaniu tych informacji. I tak Rosjanie tych ludzi szukają, szukają ludzi na podstawie tego, kto jest bardziej lojalny wobec Federacji Rosyjskiej” – mówi były oficer SBU Iwan Stupak.

Co można zmienić, aby lepiej chronić informacje niejawne?

Radio Liberty zapytało ekspertów, jak można zmienić system, aby zmniejszyć ryzyko wycieku informacji niejawnych.

„Trzeba jasno wprowadzić do prawa takie rozumienie, jak koordynacja. Na przykład służby wywiadowcze krajów bałtyckich koordynują nominacje aż do nauczycieli w szkołach. A jeśli się nie zgodzą, bez wyjaśnienia, dlaczego się nie zgodzili, to tej osoby nie powołuje się na to czy tamto stanowisko, co w strukturach rządowych przewiduje pewne rzeczy ideologiczne” – powiedział emerytowany generał dywizji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wiktor Jagun.

Ekspert uważa także, że tajemnicą państwową i dostępem do niej powinien się zajmować odrębny organ, a nie, jak ma to miejsce obecnie, wydział SB.

„Trzeba usunąć z systemu Służby Bezpieczeństwa tak zwany Departament Ochrony Tajemnicy Państwowej, uczynić z niego jakiś odrębny organ, który odpowiadałby za cały szereg, przeprowadzał kontrole nie w ramach operacyjnych czynności dochodzeniowych , ale właściwie według tych baz danych przez wszystko, co jest. A jeśli otrzymają jakiekolwiek informacje, które ich niepokoją, po prostu przekazują je Służbie Bezpieczeństwa” – powiedział Victor Yagun.

Viktor Yagun uważa również, że SBU nie powinna być organem ścigania, wtedy nie będzie potrzeby „zgłaszania się do prawników i prokuratorów” - w związku z czym problem zostanie rozwiązany, że w przypadku braku jednoznacznych dowodów SBU nie ryzykujesz odmową dostępu do tajemnic państwowych ze względu na niechęć, aby zostać później pozwanym.

Jednocześnie były pracownik SBU Iwan Stupak uważa, że ​​w dalszym ciągu trudno jest zabezpieczyć poufne informacje od zastępcy ludowego, jeśli okaże się on agentem państwa agresora. A w obecnych realiach trudno ten proces usprawnić, gdyż jakąkolwiek ingerencję w działalność posła ludowego czy określonych sił politycznych można uznać za zagrożenie dla parlamentaryzmu.

spot_img
ARGUMENT źródłowy
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap