Zastępca dyrektora zarządzającego Funduszu Gwarancji Depozytowych Natalia Rudukha jest powiązana z poplecznikami zbiegłego prezydenta Wiktora Janukowycza – byłym ministrem energetyki i przemysłu węglowego Eduardem Stawitskim oraz oligarchą Siergiejem Kurczenką. Niewykluczone, że nadal działa w ich interesie, sprzedając majątek likwidowanych banków i decydując, któremu z deponentów zwrócić środki. Takie dane odkryto podczas śledztwa w sprawie zniknięcia biżuterii z banku Kontrakt, gdy pracował tam Rudukha.
Zanim Rudukha rozpoczęła pracę w Funduszu Gwarancji Depozytowych, zajmowała stanowisko Wiceprezesa Zarządu PJSC Contract, który obecnie znajduje się w procesie likwidacji.
Połączenie ze Stawitskim i Kurczenką
Do 2014 roku Contract był wiarygodnym, rentownym bankiem amerykańskim. Pod koniec 2014 roku wykupił go, prawdopodobnie po wcześniejszym porozumieniu ze Stawickim, izraelski miliarder i jego partner Avissar Yechim.
Następnie doszło do zmiany całego kierownictwa Kontraktu, przyszli ludzie lojalni wobec byłego ministra. Na nominalnego prezesa zarządu powołano Irinę Potapenko, która wcześniej nie miała doświadczenia na stanowiskach tego szczebla. Faktyczne zarządzanie bankiem sprawowali przyjaciel Stawickiego Ilja Marchevsky i wiceprezes zarządu Natalia Rudukha.
Wiadomo, że jednym z głównych partnerów Stawickiego był oligarcha Siergiej Kurczenko. Dlatego od pierwszych dni rada kredytowa Kontraktu zaczęła udzielać bezzwrotnych pożyczek spółkom oligarchy. W szczególności 8 mln dolarów i 30 mln hrywien (przy kursie 7,9 hrywien za dolara) otrzymały firmy Trans-gaz Bureau, Finanspromgaz i Ukrtransgaz zbiegłego oligarchy Kurczenki. Ponadto bezzwrotną pożyczkę w wysokości 2 mln dolarów otrzymała spółka GP Retail Center (Furshet), która w tamtym czasie była już praktycznie niewypłacalna.
Warto dodać, że Biuro Ukrtransgaz po otrzymaniu kredytu w wysokości 30 mln hrywien kupiło budynek banku Kontrakt za 29 mln hrywien. Oznacza to, że firma Kurczenki za pieniądze swoich deponentów kupiła budynek banku w sercu stolicy – na Podolu.
Następnie pierwsze skrzypce w „Umowie” przeszły z rąk Marchewskiego na wiceprezes zarządu banku Natalię Rudukhę, która skutecznie doprowadziła bank do likwidacji.
Wywóz biżuterii z banku Kontrakt
Jeszcze zanim Rudukha dołączył do Kontraktu, ale po zmianie właściciela – we wrześniu 2014 roku – bank kupił od Expobanku kredyt Lombard Pearl. Jako zabezpieczenie zobowiązań osoba trzecia, Olga Brestavitskaya, wniosła złotą biżuterię w kwocie 8 361 103,80 hrywien (w momencie ustanawiania zabezpieczenia kurs dolara amerykańskiego do hrywny NBU wynosił 7,9 UAH). Później przekazała dodatkowo złotą biżuterię w kwocie 3 040 300,60 UAH po kursie 7,9 UAH za dolara. Należy zaznaczyć, że przy przekazywaniu biżuterii do Expobanku sprawdzano jej ilość i jakość, co obejmowało badanie i ekspercką ocenę diamentów.
W grudniu 2014 r. Olga Brestawicka wielokrotnie prosiła Kontrakt Bank o pokazanie biżuterii, którą stanowiła jako zabezpieczenie kredytu. Jednak wbrew zapisom umowy bank jej odmówił.
W dniu 20 stycznia 2015 roku złożyła skargę na Policję, która wszczęła postępowanie karne w związku z popełnieniem przestępstwa z części 1 art. 388 Kodeksu karnego Ukrainy (nielegalne działania dotyczące zajętego mienia, mienia zastawionego lub mienia opisanego lub podlegającego konfiskacie). Zajęto 31 sztuk biżuterii, które bank wielokrotnie próbował usunąć i zakończyć postępowanie na drodze sądowej.
Jak wynika z dokumentów, w lutym 2015 r. „Kontrakt” rzekomo przekazał tę biżuterię firmie „Altima-Plus”, której założycielami są wspomniani już przyjaciele Stawickiego i jednocześnie członkowie zarządu banku Avissar Yehim i Ilya Marchevsky, za co musieli zapłacić 5 555 810,75 hrywien. Jednakże, jak wynika z dokumentów, w marcu 2015 r. „Kontrakt” rzekomo odebrał biżuterię ze względu na to, że „Altima-Plus” rzekomo nie miała środków na spłatę zobowiązań. Stało się to podstawą do nie pokazywania Oldze Brestavitskiej swojej biżuterii, której miejsce pobytu jest obecnie nieznane.
W tym czasie Natalya Rudukha otrzymała faktyczne przywództwo w Kontrakcie. W kwietniu 2015 r. pokazała funkcjonariuszom organów ścigania biżuterię przechowywaną w sejfach. Niewykluczone, że zrobiła to celowo, aby śledztwo zostało zakończone. Następnie śledczy ograniczyli się do korespondencji Brzestawickiej z bankiem i od tego czasu nie prowadzono żadnych czynności rewizji dochodzeniowej. Dlatego w 2020 roku sprawa została zamknięta.
Bank zaczął stopniowo znosić konfiskatę biżuterii. W szczególności Sąd Rejonowy im. Szewczenkowskiego w Kijowie postanowieniami z dnia 28 lutego 2018 r. uchylił zajęcie części biżuterii.
Z informacji przekazanej przez byłego pracownika Kontraktu wynika, że we wrześniu 2015 roku, przed wprowadzeniem w banku tymczasowej administracji, zarząd wywiózł biżuterię przechowywaną w skrytkach bankowych w nieznane miejsce, czyli po ich sprawdzeniu przez śledczych.
„Oni (członkowie zarządu banku – przyp. red.) w nocy, na tydzień przed wprowadzeniem tymczasowej administracji, sprzątnęli cele i wynieśli wszystko, co trzymało lombard. Pracownicy banku nie wiedzą gdzie. Ale wtedy lombard i tak składał skargi na członków zarządu, że ukradli tę biżuterię” – powiedział rozmówca publikacji, zastrzegając sobie anonimowość.
W dniu 7 października 2015 roku Fundusz Gwarancji Depozytów dla Osób Indywidualnych rozpoczął procedurę wycofania Kontrakt Banku z rynku na podstawie decyzji Narodowego Banku Ukrainy o cofnięciu licencji bankowej i jego likwidacji.
Udało im się usunąć Natalię Rudukhę z „Umowy”, a nawet przyczynili się do tego, że w przeciwieństwie do nominalnej szefowej Funduszu Gwarancyjnego została mianowana na stanowisko szefa działu księgowości niewypłacalnych banków Federalnego Funduszu Gwarancyjnego, a później na zastępcę dyrektora zarządzającego Funduszu. bank Irina Potapenko, w wyniku czego postawiono zarzuty i sprawy karne.
Legalizacja biżuterii
Prawie 10 lat później, gdy Rudukha objęła stanowisko zastępcy dyrektora zarządzającego Funduszu i przekonała się o jej bezkarności, zrodził się genialny w swej prostocie pomysł zalegalizowania zaginionej biżuterii.
Na aukcjach Fundacji cyklicznie pojawia się biżuteria, która uderza swoim podobieństwem. Warto zauważyć, że biżuteria przechowywana w „Umowie” nie jest sprzedawana po raz pierwszy. Fundusz organizuje 3-4 aukcje krótkoterminowe (2-3 minuty), na których za każdym razem cena biżuterii jest coraz niższa.
Przykładowo złote kolczyki z brylantami o masie 17,66 g wystawiono na aukcję po cenie wywoławczej 1 099 597,20 hrywien. W wyniku opisanego programu zostały one sprzedane za 241 010 hrywien Bondarence Siergiejowi Michajłowiczowi.
Na kolejnej takiej aukcji sprzedano złotą bransoletkę o masie 56,39 g w ramach partii z innymi aktywami banku (prawami majątkowymi do nieruchomości, środkami trwałymi, rzeczowymi, wierzytelnościami i innymi prawami majątkowymi wynikającymi z umów kredytowych itp.). Początkowa cena działki wynosiła 3 061 233,58 hrywien, a w 2020 roku została zakupiona za kwotę 530 625 hrywien przez CONSULT SOLUTIONS LLC z kapitałem zakładowym 15 mln hrywien.
Sprzedano dwa pierścionki według podobnego schematu. Analizując przebieg aukcji, można założyć, że kosztowności lombardu są skupowane przez manekiny po wyjątkowo niskich cenach i tak naprawdę najprawdopodobniej pozostaną w rękach uczestników programu.
Niewykluczone, że Rudukha, likwidując obecnie banki, jako jeden z liderów Funduszu Gwarancji Depozytowych, nadal gra na interesach Stawickiego-Kurczenki i zaspokaja własne potrzeby finansowe.