poniedziałek, 23 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Jak były szef kijowskiego Sądu Apelacyjnego i jego syn wyciągają pieniądze od państwa

Latem 2015 roku prezes Sądu Apelacyjnego w Kijowie Anton Czernuszenko został oskarżony o zakłócanie pracy automatycznego systemu obiegu dokumentów sądu i podejmowanie nieuczciwych decyzji. Rolę inicjatora powierzono jego synowi Dmitrijowi – tak jakby wysyłał ojcu prośby i instrukcje w konkretnych sprawach na swój telefon komórkowy.

W chwili ogłoszenia podejrzeń syn sędziego Czernuszenki pracował jako główny konsultant wydziału rozpatrywania skarg konstytucyjnych Wydziału Ekspertyz Prawnych Sekretariatu Sądu Konstytucyjnego Ukrainy

Od listopada 2014 r. do czerwca 2015 r. do sądu apelacyjnego wpłynęło osiem skarg na orzeczenia Peczerskiego Sądu Rejonowego w Kijowie. Wszystkie miały związek ze zniknięciem byłego szefa zarządu Nieftiegazdobyczy Olega Semińskiego, którym zajmował się Wydział Spraw Szczególnie Ważnych Prokuratury Generalnej.

W lutym 2012 roku Seminsky został porwany przez zamaskowanych mężczyzn w pobliżu własnego domu. Zdarzenie było badane pod kątem możliwego morderstwa w celu przejęcia 10% udziałów w spółce. W latach 2014-2015 śledczy GPU Dmitrij Sus zainicjował zajęcie majątku Nieftiegazdobyczy i przedstawienie podejrzeń osobom, którym inni współwłaściciele spółki mogli zlecić porwanie Semińskiego.

Czernuszenko, jako przewodniczący sądu, z egoistycznych pobudek rzekomo poinstruował pracowników sądu, aby ingerowali w automatyczny przydział spraw i mianowali go przewodniczącym rozpatrywania odwołań.

Na podstawie wyników rozpatrzenia apelacji uchylono decyzje o zatrzymaniu podejrzanych i zajęciu majątku Nieftiegazdobychy.

Działalność Czernuszenki została przerwana, gdy śledczy GPU Dmitrij Sus wszedł z rewizją do jego gabinetu i dosłownie wyrwał z rąk sędziego nowo przygotowany projekt decyzji w sprawie Nieftiegazdobychy.

Kontrolowany system dystrybucji spraw

Początkowo śledczy zakładali, że ingerencja w automatyczny przydział spraw w Kijowskim Sądzie Apelacyjnym nie jest odosobnionym przypadkiem, ale stałą praktyką.

I rzekomo z tego właśnie powodu kierownictwo sądu porzuciło oprogramowanie do automatycznego zarządzania dokumentacją sądową (D-3) opracowane przez Państwową Administrację Sądową Ukrainy. Zamiast tego zlecono opracowanie własnego oprogramowania, którego twórcą była firma Softline. System został opracowany i zainstalowany w budynku sądu, ale GSA odmówiła zapłaty firmie Softline za jego utrzymanie.

W związku z tym Czernuszenko podjął w SCA kwestię mianowania kilku pracowników firmy Softline na stanowiska w Przedsiębiorstwie Państwowym „Centrum Ekspertów Budownictwa Sądowego”, które podlega zarządzaniu SCA Ukrainy i zajmuje się konserwacją i serwisem siedzibie Kijowskiego Sądu Apelacyjnego. Ponadto kierownictwo kijowskiego Sądu Apelacyjnego rzekomo obiecało pracownikom Softline dopłatę przy wykorzystaniu własnych środków obsługi wspomnianego systemu.

Jak wynika ze śledztwa, Czernuszenko i jego zastępcy przekazali listę spraw, które należało przekazać nadzorowanym sędziom, szefowi aparatu sądowego, który był upoważnionym przedstawicielem prezesa sądu, który przekazał listy spraw byłym pracownikom; spółki Softline, która posiadała pełny dostęp, w tym zdalny dostęp poprzez sieć „Internet”, do zautomatyzowanego systemu obiegu dokumentów, sądy przydzielały sprawy konkretnemu sędziemu.

Śledztwo jest w zawieszeniu

Po ogłoszeniu podejrzenia Czernuszenko nie czekał na aresztowanie i zniknął. Według funkcjonariuszy organów ścigania wyjechał do Rosji. Znajdując się na liście osób poszukiwanych, sędzia opublikował w Internecie wiadomość wideo, w której opowiada o nielegalnym podsłuchiwaniu misji dyplomatycznych i ambasad na terytorium Ukrainy. Czernuszenko nazwał swoją sprawę karną odwetem ze strony prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, byłego współwłaściciela Nieftiegazdobyczy.

Syn Czernuszenki został zwolniony z aresztu śledczego po wpłaceniu kaucji w wysokości 6 mln hrywien, a następnie otrzymał kolejne podejrzenie – o nawoływanie do ujawniania tajemnicy państwowej. Według śledczych, po skandalu z ojcem, w lipcu 2016 roku współpracował ze starszym konsultantem I wydziału Sądu Apelacyjnego w Kijowie, aby sprzedać zainteresowanym informacje o zezwoleniu na prowadzenie tajnych poszukiwań dochodzeniowych za 2000 dolarów.

Pracownik sądu przyznał się do winy, tj. sfotografował wniosek śledczego SBU oraz orzeczenie sędziego Sądu Apelacyjnego o upoważnieniu NSRD. Te czynności dochodzeniowe były prowadzone w ramach postępowania karnego, w którym szef Administracji Portów Morskich Andriej Amelin był podejrzany o defraudację 3,5 mln hrywien na zakup paliw i smarów.

W 2017 roku były pracownik Kijowskiego Sądu Apelacyjnego został na mocy porozumienia skazany na 5 lat więzienia w zawieszeniu. Do sądu trafiły także materiały dotyczące Czernuszenki juniora, ale proces się przeciągał.

Wyhamowało także śledztwo w sprawie ingerencji w system automatycznej dystrybucji spraw – oficjalnie w związku z poszukiwaniami zarówno sędziego Czernuszenki, jak i jego syna. Śledczy GPU Dmitry Sus, który przeszukał gabinet sędziego, sam został postawiony przed sądem i zwolniony ze stanowiska.

Na 5 lat i 6 miesięcy śledztwo w sprawie sędziego Czernuszenki zostało wstrzymane na 4 lata i 8 miesięcy w związku z jego przeszukaniem. W sprawie syna śledztwo trwało około 4,5 roku, z czego ponad 3 lata miały przerwę, także związaną z przeszukaniem.

Jeśli wierzyć obronie, to śledztwo miało charakter formalny i służyło innym celom, a mianowicie stworzeniu zwodniczej opinii publicznej na temat podejrzanych.

Ale w przypadku syna sędziego Czernuszenki sytuacja prawdopodobnie nie była całkiem zła. Bo tylko na papierze był podejrzanym i poszukiwanym.

Tak naprawdę w latach 2018–2019 syn sędziego prowadził w Kijowie bardzo publiczny tryb życia – był częstym gościem telewizji w programie „Wszyscy się martwią”, występował jako fizjonomista i hipnoterapeuta, a także prowadził treningi psychologiczne. Dlatego też realność wysiłków organów ścigania mających na celu jego odnalezienie wydaje się więcej niż wątpliwa.

Choć dochodzenie przedprocesowe zostało umorzone, nie zebrano żadnych dowodów. Pięć lat później, gdy prawnik poprosił o zamknięcie sprawy, okazało się, że pierwotna wersja śledztwa nie tylko nie została potwierdzona, ale wręcz się rozpadła. Dwóch świadków zeznało, że ingerencja w pracę zautomatyzowanego systemu zarządzania dokumentacją Sądu Apelacyjnego w Kijowie nastąpiła na polecenie szefa aparatu sądowego, a ten ostatni zdawał się potwierdzać zeznania świadka. Ale szef personelu sądu nie nabrał podejrzeń.

W październiku 2019 r. sprawa przeciwko Czernuszence Jr. została zamknięta ze względu na brak dowodów i wyczerpanie wszelkich możliwości ich uzyskania.

W 2020 roku były sędzia Czernuszenko osobiście stawił się w sądzie w Peczersku wraz ze swoimi prawnikami, aby zaskarżyć bezczynność śledczego. W styczniu 2021 r. zamknięto także przeciwko niemu sprawę.

Następnie ojciec i syn złożyli pozwy przeciwko państwu, żądając odszkodowania.

Anton Czernuszenko miał już trzy instancje, a w październiku ubiegłego roku Sąd Najwyższy przyznał mu 750 tys. hrywien tytułem zadośćuczynienia. W grudniu Peczerski Sąd w Kijowie zgodził się odzyskać dla syna 636 tys. hrywien.

Minimalną wysokość szkody moralnej ustala się na podstawie wysokości wynagrodzenia obowiązującego w chwili rozpatrywania sprawy przez sąd, za każdy miesiąc pobytu objętego dochodzeniem i procesem. W momencie składania pozwu minimalne wynagrodzenie wynosiło 6000 hrywien, a minimalne odszkodowanie za 4,5 roku prześladowań dla Czernuszenki Jr. mogło wynosić około 300 tysięcy hrywien. Ale Czernuszenko otrzymał dwa razy więcej.

Sąd wyjaśnił, że uważa tę kwotę za wystarczającą i prawidłową, biorąc pod uwagę długość pobytu powoda w toku śledztwa i procesu, wielokrotne przeszukania zarówno w jego miejscu pracy, jak i w miejscu zamieszkania, naruszenie reputacji biznesowej, oburzenie społeczne, ingerencję w życiu osobistym, co doprowadziło do rozwiązania małżeństwa z żoną (obecnym sędzią Sądu Desnyanskiego w Kijowie).

Jak się okazało, Czernuszenko Jr. w latach 2015–2016 ubiegał się o stanowisko sędziego Sądu Rejonowego miasta Fastowskiego obwodu kijowskiego. Jednak po wzbudzeniu podejrzeń Najwyższa Rada Sądownictwa nie zatwierdziła jego kandydatury.

Sąd nie dostrzegł jednak żadnych dowodów na zwolnienie Czernuszenki z pracy i niepowołanie na stanowisko sędziego właśnie z powodu zarzutów karnych.

Wysoka Rada Sądownictwa, odmawiając przedstawienia Prezydentowi Ukrainy propozycji powołania Czernuszenki na stanowisko sędziego Sądu Rejonowego Obwodu Kijowskiego w Fastowskim, wyszła z faktu, że kandydat nie posiadał wymaganych 3 wieloletnie doświadczenie w dziedzinie prawa po uzyskaniu wyższego wykształcenia prawniczego.

Prokuratura Generalna całkowicie zaprzeczyła tym zarzutom, podkreślając, że śledztwo trwało tak długo z winy samych podejrzanych, którzy się ukrywali.

Sąd Najwyższy stoi jednak na stanowisku, że przymusowa przerwa w śledztwie nie zmienia faktu, że wobec danej osoby toczy się śledztwo, w związku z czym odszkodowanie przysługuje za cały okres.

Teraz syn byłego sędziego Czernuszenki toczy jeszcze jedno postępowanie karne dotyczące ujawnienia tajemnicy państwowej – przekazanie osobom postronnym kopii wniosków i orzeczeń sądowych w sprawie postępowania NSRD – które pozostaje niezamknięte.

Solomensky Sąd Rejonowy w Kijowie umorzył rozpatrywanie tej sprawy w marcu 2023 roku. Prawnik przedłożył zaświadczenie jednostki wojskowej, że jego klient od 17 marca 2022 r. jest zmobilizowany do sił zbrojnych.

spot_img
Źródło CRIPO
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap