10-15 lat temu oszuści internetowi wysyłali listy o afrykańskim wujku, który pozostawił Ci ogromny zapis pieniężny, a aby go otrzymać, wystarczy wpłacić kilkaset dolarów podatku na kartę nadawcy. Ten schemat wyłudzania pieniędzy od naiwnych ludzi sprawdził się nie tylko na Ukrainie.
Jednak wiele lat później to Ukraińcy postanowili go zmodernizować i pod pozorem inwestowania w kryptowalutę rzekomo wspieraną afrykańskim złotem nadal rabują ludzi. Startup został wymyślony przez mieszkańca Charkowa Jurija Mochonego i jego przyjaciół.
W poniższym materiale przeczytacie fantastyczną historię współczesnego oszustwa, którego twórcy nie ponieśli żadnej kary.
Wrzesień 2017. W regionalnym kanale telewizyjnym Channel 7 występują nieznani pseudoprzedsiębiorcy Dmitrij Konoval i Yuri Mochony.
Prezenterzy ogłaszają głośno – ci młodzi Ukraińcy wymyślili pierwszą na świecie kryptowalutę, która będzie powiązana ze złotem i na nim zabezpieczona. To sprawi, że ich monety będą się wyróżniać na tle innych kryptowalut, ponieważ każdy inwestor podobno będzie mógł osobiście kontrolować, jak rośnie jego fortuna.
Mieszkaniec Charkowa Jurij Mochony, którego prezenterzy telewizyjni nazywali współzałożycielem startupu Sudan Gold Coin, opowiada widzom o istocie projektu. Według niego on i jego partnerzy biznesowi podpisali umowę z chińską firmą na dostawę sprzętu do złotonośnych obszarów w Sudanie. W tym afrykańskim kraju, za pośrednictwem sudańskich urzędników, planowane jest wydobywanie złota, aby zapewnić istnienie ich kryptowaluty.
Ale jest pewien niuans, mówi Mochony. Zanim afrykańska fabryka będzie mogła rozpocząć działalność, musi sprzedać około 500 000 monet po 50 centów każda i pozyskać kapitał początkowy. Jednocześnie przebiegły biznesmen nie ukrywa, że potencjalnie zebrane 250 tysięcy dolarów zostanie przeznaczone na opłacenie marketerów, którzy będą promować projekt. I dopiero potem będzie można rozpocząć wydobycie złota w Sudanie.
W tym samym czasie Yuri Mochony i jego towarzysze tworzą stronę internetową dla projektu Sudan Gold Coin i szybko promują stronę na Instagramie z zakupionymi polubieniami i komentarzami. Na portalach społecznościowych pseudobiznesmeni dzielą się szczegółami swojego wyjazdu do Sudanu i negocjacji z potencjalnymi partnerami z Afryki. Wszystko wygląda trochę dziecinnie, ale zdjęcia na tle budynków rządowych w Chartumie i z nieznanymi ludźmi dodają projektowi patosu.
„...Główny zespół udał się na spotkanie z ministrem górnictwa Sudanu Abdelbagi Gailani Ahmedem Alim. Co prawda były minister, który obecnie założył własną firmę doradczą i nadal pracuje w branży związanej z górnictwem, ale jako biznesmen” – napisali ukraińscy oszuści w październiku 2017 roku.
Historia coraz bardziej zaczyna przypominać oszustwo dotyczące afrykańskiego wujka z wielomilionowym testamentem. Przecież Mochony najwyraźniej spotkał się z ministrem, ale z byłym, który teraz jest już tylko biznesmenem. To właśnie ta osoba powinna pomóc Ukraińcom uruchomić kopalnię złota w Sudanie.
Zdjęcia Ukraińców odwiedzających złotonośne tereny Sudanu, szczerze mówiąc, wyglądają jak wycieczka zwykłych turystów do egzotycznych miejsc. Jednak strona projektu Sudan Gold Coin była nadal aktywna. Jeden ze współzałożycieli startupu spędził 2018 rok podróżując po świecie od Singapuru po Koreę, opowiadając o „rewolucji w branży kryptowalut”. Pod koniec 2018 r. sieci społecznościowe projektu przestały się aktualizować.
19 stycznia 2020 roku na Facebooku Sudan Gold Coin pojawił się komunikat, że projekt się nie powiódł, ale jego twórcy w dalszym ciągu poszukiwali inwestorów i osób o podobnych poglądach. Oznacza to, że Mochony i spółka przyznali, że oszukali inwestorów, ale na tym nie poprzestaną.
Co się właściwie stało? Mieszkaniec Charkowa Jurij Mochony i jego przyjaciele od dwóch lat oszukują ludzi na pieniądze, opowiadając historie o wydobyciu złota w Sudanie, które będzie wykorzystywane do dostarczania kryptowaluty. Na fali krypto-szumu naiwni inwestorzy kupili te monety. Nie wiadomo dokładnie, ile pieniędzy Mochony i jego towarzysze byli w stanie zebrać, ale z pewnością wystarczyło im na podróże do egzotycznych krajów.
Teraz oficjalną stronę projektu Sudan Gold Coin zdobi ostrzeżenie od szwajcarskiej firmy, którą biznesmenom najwyraźniej również udało się oszukać. Szwajcarzy piszą, że w rzeczywistości „dystrybutorzy Sudan Gold Coin (SGC) nie są powiązani z rządem Sudanu i jego różnymi ministerstwami, ani ze szwajcarskimi organami nadzoru finansowego, ani z Netarc AG. „...W związku z ujawnieniem oszukańczego programu gromadzenia i niewłaściwego wykorzystania środków za pośrednictwem ICO oraz dalszym nieetycznym zachowaniem jego promotorów wobec inwestorów i partnerów, byliśmy zmuszeni oficjalnie zerwać powiązania i złożyć pozew przeciwko promotorom SGC, ” – podaje Netarc AG.
Nie udało się dowiedzieć, jak zakończyła się biurokracja sądowa i czy w ogóle się skończyła. Ale najwyraźniej Jurij Mochony i jego towarzysze nie zostali ukarani za oszukańczy plan. Co więcej, jesienią 2020 roku biznesmenowi udało się kandydować do Rady Obwodowej Charkowa z obecnie zakazanej „Platformy Opozycyjnej – Za Życie”, ojca chrzestnego rosyjskiego dyktatora Putina.
Ruch „CHESTNO”, który od wielu lat monitoruje wybory, podaje, że Mochony w 2023 r. skontaktował się z zespołem „Polythab” z prośbą o usunięcie informacji o wyborach i zaproponował „przekazanie” na ich rzecz „datków”. Podkreślił, że dane CEC są błędne. Jednak po weryfikacji jego kandydatura została potwierdzona, a działacze uznali działania Mochonego za próbę przekupstwa.
W grudniu 2023 roku „poszukiwacz złota” i znawca „rosyjskiego świata” Jurij Mochony zarejestrował firmę „Aviatekhnologiya”. Zakres działalności spółki LLC jest bardzo zróżnicowany - od niewyspecjalizowanego handlu hurtowego po inżynierię i produkcję przyrządów i sprzętu pomiarowego, badawczego i nawigacyjnego. Spółka posiada kapitał zakładowy w wysokości 1 miliona hrywien, jednak nie udało się znaleźć żadnych informacji na temat jej działalności. Jest prawdopodobne, że ten milion może stanowić pozostałą część pieniędzy, które Mocheny zarobił na monetach kryptowalutowych zabezpieczonych iluzorycznym sudańskim złotem.
Na pierwszy rzut oka historia „sukcesu” mieszkańca Charkowa Jurija Mochonego może wydawać się błaha, a nawet komiczna. Ale tak naprawdę naśladowcy listów o woli afrykańskiego wujka po raz kolejny przypomnieli, że pieniądze trzeba mądrze inwestować. Opowieści o afrykańskim złocie mogą być oczywiście ciekawe, jednak jest w nich tyle samo prawdy, co w opowieściach pracowników fałszywych call center.