Kto chce uzyskać monopol na państwowe zasoby wodne?
Państwowa Agencja Wodna przedstawiła wizję utworzenia spółki akcyjnej „Woda Ukrainy”. Spór o to, kto będzie kontrolował systemy rekultywacji, trwa już od dawna. O ten obszar walczą dwa resorty – Ministerstwo Ekologii i Ministerstwo Polityki Agrarnej. Mówimy o dwóch różnych filozofiach: ekolodzy starają się w miarę możliwości zachować prawo do zarządzania jednolitymi częściami wód i strukturami gospodarki wodnej, a rolnicy starają się uzyskać do nich jak najbardziej efektywny dostęp w celu prowadzenia działalności rolniczej.
Jednak podczas gdy oba ministerstwa zajmowały się rozwiązywaniem problemów, Kancelaria Prezydenta opracowała własną wizję problemu. Tam zdecydowali się na drogę, którą państwo już obrało w przypadku lasów. Przypomnijmy, że rząd utworzył już, z pominięciem parlamentu, przedsiębiorstwo państwowe „Lasy Ukrainy”. W przyszłości, jak przewiduje dekret rządowy, ma wszelkie szanse stać się spółką akcyjną i jest to prawdopodobna droga do dalszej prywatyzacji. Ale jeśli chodzi o wodę, „Woda Ukrainy” powinna na początku stać się spółką akcyjną.
Kuratorem reformy w przemyśle leśnym jest zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Rostislav Shurma. I jak się okazało, zajął się także reformą gospodarki wodnej.
We wrześniu ubiegłego roku zastępca Ermaka oświadczył, że po „Lasach Ukrainy” będzie kolejny podobny projekt, bo teraz „pracują z wodą”. A ostatecznym celem w tym wszystkim jest maksymalna liczba funkcji gospodarczych, które można przenieść na prywatnych właścicieli, przeniesionych w drodze prywatyzacji.
Kto walczył o kontrolę nad wodą
Walka o kontrolę nad zasobami wodnymi rozpoczęła się od wyborów prezydenckich w 2019 roku. Przewodniczący komisji ds. ochrony środowiska, poseł ludowy Oleg Bondarenko (Sługa Narodu) opowiada, jak przebiegały dyskusje: „Rzeczywiście toczyła się ożywiona dyskusja na temat tego, kto powinien kontrolować Państwową Agencję Wodną. Ministerstwo Polityki Agrarnej podejmowało pierwsze próby przejęcia kontroli nad agencją, ale nasza Komisja ds. Środowiska nie pozwoliła na to.”
W wyniku tych zmagań osiągnięto porozumienie pośrednie: wodą jako zasobem powinni zarządzać agencja wodna i ekolodzy, a infrastrukturą rekultywacyjną powinni zarządzać rolnicy, którzy przygotowali przepisy mające na celu zwiększenie ich wpływu na systemy rekultywacji. Tak więc na kilka dni przed inwazją na pełną skalę przyjęto ustawę „O organizacji użytkowników wody i stymulowaniu rekultywacji hydraulicznej”. A teraz przygotowywany jest kolejny projekt ustawy (7577) o systemach nawadniających, który w zasadzie został złożony przez członków Komitetu ds. Rolnictwa.
Dyrektor Instytutu Hydrobiologii, członek korespondent Narodowej Akademii Nauk Ukrainy Siergiej Afanasjew krytykuje takie podejście i podkreśla, że podstawowym zadaniem jest utrzymanie stanu ekologicznego wód. Według naukowca wcześniej wszystko było jak najbardziej jasne i sektor wodny jako jeden z pierwszych przeszedł do rzeczywistego wdrażania europejskich zasad: „Tak było do czasu, aż zaczął się ten podział na rekultywację i gospodarkę wodną. Integracja europejska zobowiązuje nas do dbania o stan ekologiczny jednolitych części wód powierzchniowych – to podstawowe zadanie Państwowej Agencji Wodnej. Ale moim zdaniem wydarzyło się coś niedobrego, usunęliśmy te wszystkie „kwestie rekultywacyjne” i przekazaliśmy je Państwowej Agencji Melioracji i Rybołówstwa, ale jednocześnie zapomnieliśmy, że każdy zbiornik wodny jest integralnym ekosystemem. To właśnie rolnicy w zasadzie przejęli kontrolę, a Państwowa Agencja Wodna zwraca się obecnie w stronę Ministerstwa Środowiska. Tu właśnie znajduje się nasz sektor wodny. Nie do końca rozumiem, jaką koncepcję chcą wdrożyć w NJSC „Woda Ukrainy”, ale to, co przeczytałem, wzbudziło moje zaniepokojenie.
Afanasjew zauważa: jeśli pójdziemy za przykładem utworzenia Przedsiębiorstwa Państwowego „Lasy Ukrainy”, to las w tym przypadku jest uważany za zasób, którym można handlować:
„Ale woda to nie tylko zasób. Możemy więc naprawdę stracić to, co najważniejsze – siedliska dla ryb, skorupiaków, glonów i podważyć zdolność do samooczyszczania i samoreprodukcji naszych rzek i jezior. A to zagraża naszej integracji europejskiej”.
Kierownik działu eksperckiego ukraińskiej organizacji pozarządowej ds. ochrony środowiska Petr Testov zauważa, że postrzeganie lasów, ziemi i wody jako źródeł dochodu to podejście z ubiegłego stulecia: „Koncepcja usług ekosystemowych jest stosowana na świecie od dawna. Należy ocenić nie koszt metra sześciennego wody lub drewna, ale całkowity wpływ lasów lub zbiorników wodnych na środowisko i życie ludzkie. Istnieje już negatywny przykład ustawy „O organizacji użytkowników wody i stymulacji rekultywacji hydraulicznej” – „efektywne” wykorzystanie przez rolników systemów rekultywacji poprzez zwiększenie poboru wody po przebudowie doprowadziło do zaniku wody w stawach, które lokalne korzystali mieszkańcy. Oraz wypłycenie rzek Tnya i Tenka w rezerwacie Zielonej Laguny. W wielu przypadkach lepiej nie modernizować systemów rekultywacji, a po prostu rozebrać i odnowić bagna. To byłaby naprawdę nowoczesna polityka ekologiczna. Niestety akcentowanie wyłącznie ekonomicznego komponentu zasobów naturalnych jest konsekwentną polityką Kancelarii Prezydenta, a władze centralne pozostają w roli wykonawcy.”
Państwowa Agencja Wodna planuje zakończyć proces tworzenia NAC „Woda Ukrainy” do końca tego roku. Powstaje całkowicie logiczne pytanie: kto przejmie kontrolę nad jednym z najcenniejszych zasobów?
Co nas czeka i kto na tym skorzysta?
Obecnie za stan ekologiczny zasobów wodnych kraju odpowiada Państwowa Agencja Wodna. Tutaj wyjaśniają, dlaczego potrzebujemy „Wody Ukrainy” w ten sposób: „Ograniczone zasoby wody wymagają bardziej efektywnego ich wykorzystania. Istniejący model nie odpowiada współczesnym potrzebom. Do największych niedociągnięć zalicza się: znaczne niedofinansowanie, faktyczny brak kontroli nad zużyciem wody, zniszczona infrastruktura – ponad 90%, brak przejrzystych cenników i tym podobne. Utworzenie krajowej spółki akcyjnej „Woda Ukrainy” ma na celu zapewnienie rozliczania wody, uczciwych cen, optymalizacji procesów organizacyjnych i zarządzania infrastrukturą. To szansa na przyciągnięcie inwestycji modernizacyjnych i rozwojowych, przebudowę głównych kanałów, realizację projektów budowy obiektów hydroenergetycznych i montażu paneli fotowoltaicznych na zbiornikach wodnych.”
W prezentacji zaprezentowanej niedawno przez Państwową Agencję Wodną podczas forum United for Nature. Agenda dla Ukrainy mówi o korzyściach, jakich można spodziewać się po utworzeniu spółki akcyjnej, jedną z nich jest dodatkowy roczny wzrost PKB o 1,2%.
Nauczyciel Akademii Kijowsko-Mohylańskiej, były wiceminister ekologii Michaił Chorew, który zapoznał się z prezentacją, zauważa: „W tym miejscu należy podkreślić, że nie utworzą przedsiębiorstwa państwowego, ale przedsiębiorstwo akcyjne. Woda nie może być zwyczajna. Kiedy mówimy o spółce akcyjnej, zysk pojawia się jako miara efektywności. Rentowność jest głównym wskaźnikiem działalności spółek akcyjnych. Jeśli są straty, akcjonariusze są niezadowoleni - i wtedy cena produktu powinna wzrosnąć. A wtedy państwo, skoro woda musi być dostępna, zapewni dotacje. To nie zadziała. Była już próba zrobienia czegoś podobnego w Macedonii Północnej, Bułgarii, Gruzji, ale ją porzucono.
O tym, że woda jest szczególnym zasobem, stanowi dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady: „Woda nie przypomina żadnego innego produktu handlowego, jest raczej dziedzictwem, które należy chronić, chronić i odpowiednio traktować”.
Zastępczyni Ludowa Olga Wasilewska-Smagluk („Sługa Narodu”) złożyła rezygnację ze stanowiska w zarządzie Państwowej Agencji Leśnictwa właśnie dlatego, że nie zgadzała się z utworzeniem Przedsiębiorstwa Państwowego „Lasy Ukrainy”, które w przyszłości mogłoby stać się wspólną -spółka akcyjna. Wyjaśnia: utworzenie NJSC „Woda Ukrainy” to długi i obszerny proces. „Niemal zawsze wiąże się to z utratą zasobów „w drodze” do korporatyzacji na rzecz prywatnych interesów, masowymi zwolnieniami i centralizacją zarządzania. Przyszła korporatyzacja, która, jak rozumiem, jest w planach pomysłodawców, prawdopodobnie doprowadzi do obniżenia jakości usług, nieracjonalnie wysokich wynagrodzeń organów zarządzających i rady nadzorczej, oszustw zakupowych i całkowitego braku odpowiedzialności.” – zauważa zastępca.
Deputowani ludowi z partii prorządowej są zaskoczeni, że takie kwestie są rozwiązywane bez udziału Rady Najwyższej, która musi wypracować zmiany legislacyjne związane z nowym podziałem funkcji, zarówno w przypadku utworzenia Przedsiębiorstwa Państwowego „Lasy”. Ukrainy” oraz w przypadku NJSC „Woda Ukrainy”.
„Jeśli chodzi o pomysł utworzenia NJSC „Woda Ukrainy”, pragnę zauważyć, że nie widzę nic innego, jak tylko pragnienie indywidualnych „biznesmenów” (nie mogę ich nazwać etatystami) kradzieży narodowego naturalne bogactwo wody od obywateli. Zrobili to już z lasami kraju, teraz stosując ten sam schemat, chcą to zrobić z wodą. A wszystko to z pominięciem parlamentu, bo ideologiczni inspiratorzy rozumieją, że Rada nie pozwoli na podjęcie takich decyzji. Przeszliśmy więc przez rząd. Ale tych, którzy podpiszą takie dokumenty, ostrzegam, że z czasem będą musieli za to odpowiedzieć, natomiast ci, którzy namawiają sygnatariuszy do takich decyzji, będą siedzieć za granicą i wydawać skradzione wam środki. Pomyśl więc trzy razy!” – zauważa zastępca ludowy Aleksander Aliksiychuk (Sługa Narodu).
Nawiasem mówiąc, jesienią Rostislav Shurma, komentując swoje plany dotyczące wody, skupił się wyłącznie na roli rządu i w ogóle nie wspomniał o parlamencie: „W naszym rozumieniu Rada Ministrów i władze wykonawcze powinny skupiać się na o działalności regulacyjnej, o regulacjach, o ustanawianiu szczegółowych zasad, ale zgodnie z doświadczeniami wielu krajów powinien istnieć jeden duży podmiot gospodarczy - jeden megaholding, w którym będą skoncentrowane funkcje gospodarcze.”
Ale obszar zainteresowań Shurmy to nie tylko zasoby wodne czy leśne. Lobbował także za ustawodawstwem dotyczącym gruntów rolnych. Teraz jeden ze skandalicznych projektów ustaw, przedstawiany jako inicjatywa mająca na celu szybkie przyciągnięcie inwestycji i przywrócenie Ukrainy, jest już przygotowywany do drugiego czytania (9627).