W dniu 5 grudnia 2023 roku Wielka Izba Trybunału Konstytucyjnego kontynuowała rozpatrywanie skargi konstytucyjnej 49 deputowanych ludowych Ukrainy w sprawie zgodności z konstytucją Porozumienia między Ukrainą a Federacją Rosyjską w sprawie obecności Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy, które zostało ratyfikowane Ustawą Ukrainy „W sprawie ratyfikacji Umowy między Ukrainą a Federacją Rosyjską w kwestiach obecności Floty Czarnomorskiej Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy” z dnia 27 kwietnia, 2010 (nr 2153-VI). Sprawa ta jest rozpatrywana przez Wielką Izbę Trybunału Konstytucyjnego w celu wydania opinii w sprawie konstytucyjności tego porozumienia.
Nagłówek z pozoru prosty, a ile goryczy dla Ukraińców zawiera w sobie – pisze Cenzor. NIE. Przecież porozumienie w sprawie Floty Czarnomorskiej dotyczy zdrady i ślepoty politycznej, zajęcia Krymu i, oczywiście, wojny na pełną skalę, zwłaszcza rosyjskiego przełomu na południu na początku 2022.
To niewiarygodne, że władze ukraińskie nadal nie mają wspólnego stanowiska w sprawie tego, co zrobić z Porozumieniem w sprawie Floty Czarnomorskiej. Co więcej, w trakcie rozpatrywania tej sprawy pod dachem Trybunału Konstytucyjnego toczy się prawdziwa walka. Na te i inne pytania z publikacji „Censor.NET” odpowiedziała jedna z inicjatorów skargi konstytucyjnej, przedstawicielka podmiotu prawa do skargi konstytucyjnej, zastępczyni ludowa frakcji „Głos” Solomija Bobrowska.
— Wiele osób powie Panu w tej sprawie: dlaczego uznawać porozumienia charkowskie za niekonstytucyjne? Wojna zresetowała i anulowała wszystko. Co, 49 posłów, w tym Solomija Bobrowska, nie ma nic innego do roboty? Co odpowiesz tym ludziom?
„Niestety wojna nie zresetowała ani nie uruchomiła całkowicie od nowa stosunków między Ukrainą a Federacją Rosyjską. Co więcej: dzisiaj, jeśli się nie mylę, mamy ponad 600 umów z Federacją Rosyjską i Republiką Białorusi, które nie zostały jeszcze potępione i nie zostały rozpatrzone przez Radę – wszystko to pomimo ciągłych nalegań i przypomnień w sala sesyjna.
„To żenująca sytuacja, nie można tego inaczej określić”.
— Ku naszemu wstydowi zaledwie sześć miesięcy temu potępiliśmy wspólne ćwiczenia antyterrorystyczne w WNP! Albo na przykład antypaństwowe porozumienia kerczeńskie. Musimy zwrócić szczególną i priorytetową uwagę na bezpieczeństwo morskie Ukrainy, które było zaniedbywane przez 30 lat i które, jak się wydaje, w ciągu pierwszych 20 lat niepodległości zostało po prostu poddane i przygotowane na potencjalną inwazję na pełną skalę.
— Czy mówimy zarówno o porozumieniu kerczeńskim, jak i charkowskim?
- Z pewnością. Chcę podkreślić, że jestem przeciwny wypowiedzeniu porozumień kerczeńskich i charkowskich – i to nie pierwszy rok! — Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy. Dla mnie to stanowisko jest jak najbardziej dziwne i nie pokrywa się z rozumieniem interesów państwa.
— Jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyjaśniło Panu swój punkt widzenia?
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych podkreśla, że będzie to ważny czynnik w sądach międzynarodowych w sprawie pociągnięcia Federacji Rosyjskiej do odpowiedzialności i otrzymania odszkodowania. Chciałbym jednak zwrócić państwa uwagę na fakt, że Federacja Rosyjska wypowiedziała te porozumienia już w marcu 2014 roku. Dyskusyjne jest, czy postępowali zgodnie z procedurą – i prawdopodobnie tak nie było. Ale to nie pomaga nam w sądach.
— Oznacza to, że złożą apelację w związku z naruszeniem przez Federację Rosyjską tego porozumienia.
- Tak. Nasze stanowisko opiera się nie na porozumieniach charkowskich, ale na naruszeniach podstawowych norm i zasad prawa międzynarodowego: integralności terytorialnej, nienaruszalności granic, powstrzymania się od groźby lub użycia siły, nieingerencji w sprawy wewnętrzne itp. I wszystko to te naruszenia prawa międzynarodowego przez Federację Rosyjską zostały popełnione bez względu na obecność lub brak porozumień charkowskich. Argument dotyczący ściągalności należności w ramach tych umów jest również słaby i wynosi 100 milionów dolarów rocznie.
Przy stratach rzędu 500 miliardów dolarów spowodowanych samą inwazją na pełną skalę kwoty, o których mowa, nie miałyby znaczenia, nawet gdyby porozumienie zostało uznane za ważne, co budzi wątpliwości po jednostronnym wycofaniu się z niego Rosjan. Ale nadal będą musieli płacić odszkodowania – ponownie – niezależnie od porozumień charkowskich lub bez nich. Kogo więc oszukujemy i dlaczego unikamy sprawiedliwości?
— Co na ten temat mówią prawnicy? Że nawet w czasie wojny istnieje możliwość, że Rosjanie będą mogli odwołać się do tych postanowień?
— Prawnicy, z którymi współpracuje nasza grupa, twierdzą, że strategicznym zadaniem Ukrainy jest całkowite usunięcie rosyjskiej floty morskiej zarówno z Morza Azowskiego, jak i Morza Czarnego (zwłaszcza z naszego obszaru wodnego, naszego półwyspu). Dotyczy to nie tylko w sensie dosłownym, ale dotyczy także wszystkich umów międzynarodowych, które zawarliśmy, pod naciskiem lub bez nacisku, ze stroną rosyjską.
Co więcej – i to mnie najbardziej oburza: zgodnie z logiką naszych struktur rządowych, pod warunkiem wykupu Krymu i wkroczenia wojsk ukraińskich do Sewastopola, Flota Czarnomorska ma prawo stanąć w Zatoce Sewastopolskiej?! Jak w takim razie nazwie to Ministerstwo Spraw Zagranicznych?
– Mam pytanie dotyczące priorytetów. Jak myślisz, co jest większą motywacją do tego apelu? Pragmatyczno-prawne – czyli zabezpieczyć nas przed przyszłymi sztuczkami Federacji Rosyjskiej podczas europejskich sądów i negocjacji? A może potrzeba sprawiedliwości historycznej, potrzeba zamknięcia tego gestaltu dla Ukrainy i Ukraińców? Co tu jest więcej?
„Uważam, że jest to historyczna potrzeba i wymóg – zamknięcie tego gestalt i ostateczne położenie kresu sprawiedliwości historycznej. Dlaczego i w jaki sposób Flota Czarnomorska została przeniesiona do Federacji Rosyjskiej? Na jakiej podstawie i dlaczego przyznano im prawo przebywania w Sewastopolu, korzystania z bazy wojskowej, a tym bardziej przedłużenia tej umowy do 2042 roku? Również z zapewnieniem automatycznego przedłużania umowy co 5 lat?
Rozumiemy, że gdyby ich nie było, można byłoby uniknąć wojny lub wiele wydarzeń mogłoby potoczyć się inaczej!
— Apelacja konstytucyjna, która doprowadziła do rozpatrzenia tej sprawy, ma podpisy 49 posłów. Ta lista przedstawia wszystkie frakcje i grupy w Radzie Najwyższej.
- Tak, z wyjątkiem OPZH.
— Kto był inicjatorem apelu? Bo nie jest tak, że każdy ma 49 lat. Ktoś musi być, że tak powiem, think tankiem.
— Siłą napędową i motywatorami były frakcje „Głos” i „Solidarność Europejska”.
— To znaczy, że później do tego apelu dołączyli niektórzy „słudzy ludu”, prawda?
- Tak.
— Dwukrotnie w trakcie rozpatrywania sprawy Wasza strona domagała się wyłączenia sędziego Sądu Konstytucyjnego Ukrainy Siergieja Gołowatego, który jest sędzią sprawozdawcą w tej sprawie. Dlaczego tak jest?
- Po pierwsze, to nie nasza strona składa te petycje. Uważam, że tę sprawę należy rozpatrzyć jak najszybciej. A rezygnację Gołowatego ogłosili przedstawiciel Rady Najwyższej w Sądzie Konstytucyjnym i przedstawiciel Prezydenta w Sądzie Konstytucyjnym. Uważam to za zwłokę w sprawie i niechęć do merytorycznego rozpatrzenia naszego odwołania. Zakładam, że przedstawiciele Rady Najwyższej i prezydenta zapewne stoją na stanowisku, że niefortunne porozumienia w Charkowie nadal obowiązują.
- To wszystko... Zatem Wy, 49 posłów, którzy napisali ten apel, macie odmienne stanowisko w stosunku do przedstawiciela Rady Najwyższej Ukrainy?
- Nic dziwnego. Że przedstawiciel Prezydenta w Sądzie Konstytucyjnym, że przedstawiciele Rady Najwyższej w Sądzie Konstytucyjnym w tej kadencji zajmą stanowisko Kancelarii Prezydenta lub Prezydenta. Podkreślam jednak, że odbieramy to jako zwlekanie z czasem i niechęć do zamykania zasadniczych porozumień z Kremlem, co doprowadziło do szybkiej okupacji i wojny.
— Siergiej Gołowaty ma bardzo kontrowersyjną reputację. Nikt jednak nie zaprzecza, że jest doświadczonym prawnikiem i jeśli chce, potrafi wszystko na wysokim poziomie. Sposób, w jaki traktuje tę sprawę – jak myślisz, jakie to uczucie?
— Powiem tak: chcę wierzyć w bezstronność wszystkich sędziów Sądu Konstytucyjnego Ukrainy. A w szczególności prezes. Kropka.
„Nie chodzi tylko o Golovaty. Większość parlamentarna głosowała wówczas za Porozumieniami Charkowskimi, a obradom przewodniczył marszałek Władimir Łytwyn. Wszyscy pamiętamy te filmy i te jajka. Rozumiem, że zajmowanie się tą sprawą nie należy do pańskiej kompetencji, ale czy nie wydaje się, że wszyscy ci ludzie powinni już dawno zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej? A przynajmniej społeczeństwo powinno mieć jasne zrozumienie, dlaczego tak się nie stało?
— O ile pamiętam, wiosną 2021 r. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poleciła SB sprawdzenie okoliczności przygotowania i ratyfikacji porozumień charkowskich. Dlatego dobrze byłoby, aby wszystkie zagadki wreszcie się połączyły - zarówno w SBU, jak i w Radzie Najwyższej, KSU i Państwowym Biurze Śledczym. Wszystkie powinny prowadzić do jednego – odpowiedzialności tych, którzy sprzedali Rosjanom państwo i suwerenność.
- Ostatnie pytanie. Kiedy można się spodziewać, że Trybunał Konstytucyjny podejmie decyzję w sprawie Golovatów i proces będzie kontynuowany?
„Niestety nie da się tego przewidzieć.