Piątek, 27 grudnia 2024 r
spot_imgspot_imgspot_imgspot_img

W centrum uwagi

Pieniądze „Szwidki” dla Ukraińców od obywateli Rosji

Niedrogo i błyskawicznie – pod tym hasłem dziesiątki organizacji mikrokredytowych oferują Ukraińcom „szybkie” pieniądze. Jednak często wygórowane stopy procentowe prowadzą klientów do zadłużenia. I stają się „bezbronni finansowo”.

Dane dotyczące tysięcy dłużników mogą wpaść w ręce rosyjskich służb wywiadowczych. W wiadomościach coraz częściej można usłyszeć o podpaleniach samochodów personelu Sił Zbrojnych Ukrainy. A często klienci takich organizacji mikropożyczkowych, mając długi, zgadzają się to zrobić za stosunkowo niewielkie kwoty.

„Schematy” zbadały jedną z sieci organizacji mikrokredytowych, która działa na całej Ukrainie. I dowiedzieli się, że jego właścicielami są małżonkowie obywateli Federacji Rosyjskiej, a ich syn jest zastępcą Jednej Rosji na okupowanym Krymie, który wspiera inwazję Rosji na Ukrainę.

To, oprócz zagrażania bezpieczeństwu narodowemu, narusza bezpośredni zakaz Narodowego Banku Ukrainy.

Podpalenie ukraińskich pojazdów wojskowych

„Obudziłem się w nocy z powodu hałasu na ulicy. Wyszedłem i zobaczyłem, że stoją już dwa wozy strażackie i policja. Kiedy wyjeżdżałem, mój samochód był już zgaszony. Zapytałem, co się dzieje, powiedzieli mi: „próbowali podpalić Twój samochód”. Pokazali, kto był w tym momencie zatrzymany – mówi wojskowy Taras Kotow.

W czerwcu tego roku podpalono samochód Tarasa Kotowa. Podpalaczami okazała się kobieta i jej nieletni syn, którzy w wyniku mikropożyczek popadli w uzależnienie od długów.

„Według kobiety nie mają pojęcia, co się dzieje w kraju, jaki jest rząd, jakie są tam Siły Zbrojne. Oznacza to, że nie było żadnej ideologii ani wizji czegokolwiek. Mówią, że jest po prostu jakiś kanał, z którego mogą znaleźć pieniądze na rozpoczęcie spłacania mikrokredytów, a jest ich mnóstwo, a „żyjemy się bardzo słabo” – wspomina Kotow.

Według kijowskiej policji i Prokuratury Miejskiej w Kijowie podpalenie samochodu Kotowa to już drugie podpalenie z winy podpalaczy.

Dmitrij Własow, szef wydziału nadzoru nad przestrzeganiem przepisów Policji Narodowej Ukrainy przy Prokuraturze Miejskiej w Kijowie, mówi: „Zostali postawieni w stan oskarżenia, a dwa przypadki podpaleń są przedmiotem dochodzenia. Do pierwszego doszło tydzień wcześniej (przed podpaleniem samochodu oficera Kotowa – przyp. red.). W zamian za nagrodę pieniężną podpalono mercedesa Vito innego serwisanta. Osoba, która instruowała i wydawała polecenie, przekazała za pośrednictwem Telegramu przybliżony wykaz miejsc, w których mogły znajdować się pojazdy wojskowe, wybór konkretnego pojazdu pozostawiła jednak decyzji samych podpalaczy.”

Teraz kobiecie grozi do 10 lat więzienia, a jej nieletniemu synowi – do 7 lat.

Przez przypadek na rok przed podpaleniem samochodu Taras Kotow badał temat mikropożyczek, przez które Ukraińcy często stają się dłużnikami, a już w tym statusie – łatwym łupem zarówno dla lokalnych oszustów, jak i rosyjskich rekruterów.

„To właśnie ta kategoria będzie bezbronna, ponieważ jej problemem jest bardzo mało pieniędzy. Ale z punktu widzenia budżetu operacyjnego FSB to grosze” – mówi Kotow.

Po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę Ukraińcy coraz częściej zaczęli zwracać się do instytucji oferujących „szybkie” pieniądze po wysokim oprocentowaniu, co jest cechą pożyczek krótkoterminowych.

„W tym zakładzie istnieje niebezpieczeństwo. Bo płacisz dużo i to może prowadzić do tej „spirali”, bo ciągle musisz refinansować, bo nie masz pieniędzy na spłatę własnego kredytu. A dzieje się tak, ponieważ stopa jest bardzo wysoka, a po mikropożyczkę przychodzisz z desperacji, bo pieniędzy nigdzie indziej nie można dostać” – mówi finansista, zastępca dyrektora firmy inwestycyjnej Dragon Capital Siergiej Fursa.

Oprócz wpadnięcia w pułapkę zadłużenia istnieje jeszcze jedno ryzyko: dane takich klientów organizacji pożyczkowych mogą wpaść w ręce najemców.

„Ogólny stan ekonomiczny ludzi, problemy, sytuacja materialna – często stają się czynnikiem psychologicznym, który zachęca ludzi do przyjmowania nielegalnych ofert odszkodowania” – mówi Dmitrij Własow z Prokuratury Miejskiej w Kijowie.

Ekspert finansowy Siergiej Fursa dodaje: „Dodatkowo stanowi to doskonałą bazę, ponieważ znane są imiona i nazwiska osób, które je przyjmują. A jeśli ktoś bierze mikropożyczkę, albo robi to systematycznie, to znaczy, że ma problemy systemowe i że można go wykorzystać – tak bardzo potrzebuje pieniędzy, że może robić jakieś nielegalne rzeczy”.

„Tylko pożyczka”, prosto – od Rosjan

„Schematy” zwróciły uwagę na jedną z ukraińskich sieci organizacji mikrokredytowych.

Obejmuje kilka firm. W szczególności „Prosto Pozika” to firma założona w 2014 roku, posiadająca ponad 30 oddziałów na terenie całej Ukrainy – od Wołynia po obwód dniepropietrowski. I z wielomilionowymi dochodami.

„Prosto Pozika” oferuje pożyczki od 2 do 50 tysięcy hrywien. Obsługa gotówkowa i domowa.

Na stronie internetowej firmy podano, że oprocentowanie „Prosto Pożyczki” może sięgać nawet półtora miliona procent (1 597 820,85%) w skali roku, w zależności od kwoty pożyczki i okresu jej spłaty. Dlatego Ukrainiec pożyczający pieniądze od firmy ma duże szanse stać się dłużnikiem, jeśli nie spłaci pożyczki w terminie. Jednocześnie firma opisuje swoją misję jako „podnoszenie poziomu dobrostanu obywateli Ukrainy”.

W oficjalnych rejestrach właściciele firmy widnieją jako dwaj obywatele Ukrainy. Głównym z nich jest Andrey Manucharov, który jest właścicielem 90% firmy, i Evgeniy Slyusar - posiada 10%.

W raporcie z audytu „Pożyczki Prosto” przesłanym do Narodowego Banku Polskiego firma wyparła się wszystkiego, co miało związek z Rosją. Na przykład, że nie mają klientów z Rosji i Białorusi i w ogóle nie prowadzą „żadnej komunikacji z mieszkańcami Federacji Rosyjskiej”.

I jest na to wytłumaczenie: już wiosną 2022 roku, po rozpoczęciu rosyjskiej ofensywy na pełną skalę, Narodowy Bank Ukrainy zabronił obywatelom Rosji zarządzania niebankowymi instytucjami finansowymi - takimi jak na przykład „Prosto Pozika”.

„Schematy” ustaliły, że główny właściciel firmy kredytowej Andriej Manucharow jest od 2014 roku obywatelem Federacji Rosyjskiej.

Wcześniej Manucharowowi udało się pracować na Ukrainie w służbie publicznej - stał na czele państwowego stowarzyszenia „Ukrmorport”, mającego pod kontrolą 19 portów morskich.

Ale to nie trwało długo – wśród doniesień o możliwych nadużyciach finansowych zrezygnował i zajął się biznesem mikrokredytów.

Natychmiast po zarejestrowaniu firmy Manucharow otrzymał na Krymie paszport obywatela rosyjskiego - jest to kwiecień 2014 r. Świadczą o tym dane Federalnej Służby Podatkowej Federacji Rosyjskiej, które uwzględniają paszport obywatela Rosji Andrieja Manucharowa z ważnym numerem podatkowym.

Oprócz rosyjskiego paszportu Manucharow otrzymał także pracę w agencjach rządowych – tylko teraz w Rosji. W znanej mu branży: jest reprezentowany jako doradca dyrektora generalnego Rosmorport, federalnego przedsiębiorstwa Federacji Rosyjskiej, które obsługuje wszystkie porty morskie kraju agresora.

Manucharow zaczyna jednocześnie mieszkać w Rosji i okupowanym Krymie, gdzie zajmuje się sprawami Rosmorportu, oraz odwiedza Kijów, gdzie rozwija biznes mikrokredytowy. Świadczą o tym dane dotyczące podróży lotniczych, którymi dysponują dziennikarze.

„Schematy” dowiedziały się o kilku bardziej wymownych faktach na temat właściciela ukraińskiej firmy mikrokredytowej z rosyjskim paszportem, Manucharowa. O jego powiązaniach z rosyjskimi politykami, służbie wojskowej i synu „Jednej Rosji”.

W 2015 roku, rok po okupacji Krymu przez Rosję, Manucharow wziął udział w turnieju tenisowym w samozwańczej Abchazji, która nie jest kontrolowana przez gruziński rząd. Można go zobaczyć obok organizatora wydarzenia – deputowanego Dumy Państwowej Rosji Konstantina Zatulina, obecnie objętego sankcjami. Sponsorem wydarzenia są rosyjskie koncerny obronne.

W drugim roku okupacji półwyspu Manucharow brał już udział w turnieju tenisowym w Sewastopolu. Ale tym razem - z personelem wojskowym, z okazji 233. rocznicy utworzenia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej.

W gazecie „Flaga Ojczyzny”, uważanej za oficjalną publikację floty rosyjskiej, dziennikarze znaleźli wzmiankę o tych zawodach w reportażu zatytułowanym „Oficerowie skrzyżowali rakiety”. Manucharow przedstawiony jest w artykule jako „kapitan I stopnia rezerwy”.

Z jednego z wywiadów Manucharowa wynikało, że służył w Sewastopolu w 1992 roku. Mówi, że był dowódcą łodzi podwodnej „z bronią nuklearną na pokładzie”.

Jako żołnierz, jak twierdzi Manucharow, stał się nawet pierwowzorem jednego z głównych bohaterów rosyjskiej książki o zatopionej łodzi, na podstawie której później nakręcono film.

„To był mój pseudonim – Janczar, od nazwiska Manucharow” – powiedział.

Według Manucharowa w 1992 r., kiedy Unia już się rozpadła, on i załoga odmówili złożenia ukraińskiej przysięgi. Podobnie jak ten rosyjski.

Nie składając przysięgi wierności narodowi Ukrainy, Manucharow zrezygnował ze służby wojskowej. Potem była praca w ukraińskich i rosyjskich agencjach rządowych, a na koniec zanurzenie się w biznesie dłużnym.

Jak się okazało, syn Manucharowa szybko zdecydował się na swoje poglądy polityczne.

Iwan Manucharow jest członkiem kontrolowanego przez Rosję parlamentu okupowanego Krymu z partii Jedna Rosja. Kieruje Komisją ds. Polityki Informacyjnej, Technologii i Komunikacji.

Manucharov Jr. otwarcie wspiera inwazję Rosji na Ukrainę na pełną skalę, w kwietniu 2022 r. stworzył kanał telegramowy i nazwał go „Manucharov Crimea Z”.

Donosi o wsparciu rosyjskiego wojska. Na przykład poprzez przekazanie partii pomocy humanitarnej armii rosyjskiej lub rozpoczęcie kampanii „Wiadomości na front”.

Żona Andrieja Manucharowa, Natalya, również otrzymała obywatelstwo rosyjskie w 2014 roku.

A później, podobnie jak jej mąż, zarejestrowała organizację mikrokredytową o nazwie Time Credit, która ma co najmniej 11 przedstawicielstw na całej Ukrainie. To taki rodzinny biznes.

Odnowienie licencji dla firm z wpływami rosyjskimi

Czy obywatele Rosji mogą zarządzać tak wrażliwą sprawą dla bezpieczeństwa państwa podczas inwazji na pełną skalę?

W maju 2022 roku Narodowy Bank Ukrainy wydał uchwałę zabraniającą obywatelom Rosji zarządzania niebankowymi instytucjami finansowymi – takimi jak np. wspomniana „Pożyczka Prosto” czy „Kredyt Czasowy”.

„Tak naprawdę ta uchwała mówi, że Rosjanie nie mają prawa posiadać udziałów w finansowych spółkach niebankowych, ale muszą wyznaczyć na ich miejsce zaufaną osobę” – mówi Ruslan Cherny, redaktor naczelny wiadomości Financial Club agencja.

Rzeczywiście, zgodnie z uchwałą, instytucja kredytowa musiałaby powołać powiernika posiadającego odpowiednią reputację biznesową. A jego kandydatura powinna zostać zatwierdzona przez Narodowy Bank.

W odpowiedzi na wniosek Schemes Narodowy Bank poinformował, że Prosto Pozika i Time Credit nie kontaktowały się z nimi w sprawie wyznaczenia takiego pełnomocnika. I nie jest to zaskakujące, ponieważ dla regulatora państwowego w oficjalnych dokumentach małżonkowie Manucharowa są obywatelami Ukrainy.

Ponadto wiosną br. Narodowy Bank przedłużył koncesje na działalność spółek „Prosto Pozika” i „Time Credit”. Okres ważności jest nieograniczony.

Być może po rozpoczęciu wojny na pełną skalę Andriej Manucharow przeszedł na emeryturę, a biznes mikrokredytowy należy teraz do niego tylko formalnie?

Z dokumentów firmy „Prosto Pozika”, które „Schemes” otrzymał ze źródeł mających dostęp do takich danych, wynika, że ​​nadal sprawuje on kontrolę nad przedsiębiorstwem.

Dziennikarze znaleźli np. pełnomocnictwo z sierpnia 2023 r., na mocy którego rzekomo mieszkający w Turcji Manucharow upoważnia obywatela Ukrainy do reprezentowania jego interesów, m.in. w spółce „Prosto Pozika”.

W ciągu kilku dni zaufana osoba w jego imieniu uczestniczy w walnym zgromadzeniu uczestników spółki – o czym świadczą protokoły, którymi dysponuje Schemes. Następnie na spotkaniu z udziałem innego współzałożyciela, Jewgienija Slyusara, podjęto decyzję o podwyższeniu kapitału zakładowego. Manucharow wniósł dodatkowe 4,5 mln hrywien.

Schema znalazł kilka takich przykładów. Kiedy nie tylko Andriej Manucharow, ale także jego żona kontrolowali i nadal kontrolują biznes poprzez wybranego przez siebie przedstawiciela.

Zebrane przez dziennikarzy fakty dotyczące właścicieli firm mikrokredytowych na Ukrainie posiadających rosyjskie paszporty „Schematy” zostały ogłoszone przedstawicielowi Narodowego Banku Polskiego.

Odpowiedzieli, że „Narodowy Bank nie posiada jeszcze informacji, które mogłyby wskazywać, że Andriej Iwanowicz Manucharow i Natalia Eduardowna Manucharowa posiadają obywatelstwo Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie, biorąc pod uwagę informacje zawarte we wniosku dziennikarza, Narodowy Bank wyśle ​​wnioski do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i środowiska wywiadowczego w celu uzyskania dodatkowych informacji” – oznajmiło NBU w odpowiedzi na prośbę.

„Tak więc, jeśli informacja zostanie potwierdzona, że ​​​​osoby te posiadają obywatelstwo Federacji Rosyjskiej, Narodowy Bank będzie miał podstawy prawne do uznania ich reputacji biznesowej oraz reputacji biznesowej Prosto Zaim LLC i Time Credit LLC za wadliwą i w przyszłości zastosować egzekucję środków przewidzianych w art. 48 ustawy „O usługach finansowych” – dodał NBU.

Artykuł ten przewiduje także możliwość wypowiedzenia licencji.

Gdzie jest teraz Andriej Manucharow?

Przedsiębiorca, jak dowiedział się Schemes, nie mieszka na Ukrainie. Według danych dotyczących przejść granicznych, uzyskanych przez dziennikarzy, opuścił on kraj w przededniu inwazji na pełną skalę.

21 grudnia 2021 r. Manucharow wszedł na pokład samolotu Kijów–Stambuł i nigdy nie wrócił na Ukrainę. O tym, że biznesmen może mieszkać w Turcji świadczy jedno z pełnomocnictw na rok 2023, które zawarł w Stambule.

„Schematy” zainstalowały jacht przedsiębiorcy - jest to 27-metrowy statek, który Manucharow nabył w 2020 roku. Jego wartość wynosi obecnie 2,7 mln dolarów.

Dziennikarze znaleźli zdjęcie z tego jachtu z 2022 roku – na kilka dni przed inwazją rosyjską na pełną skalę – pozuje na nim żona Manucharowa, Natalia.

Jak podaje serwis MarineTraffic, który śledzi ruch statków, według stanu z połowy lipca br. jacht ten znajdował się w południowo-zachodniej Turcji.

„Schemes” zwrócił się do Andrieja Manucharowa o komentarz.

— Dlaczego jako właściciel Prosto Pozika LLC nie poinformowałeś Narodowego Banku Polskiego, że jesteś obywatelem Federacji Rosyjskiej? — zapytał dziennikarz Schemes Georgy Shabaev.

„Mówisz coś głupiego” – odpowiedział Manucharow.

— Posiadasz obywatelstwo Federacji Rosyjskiej od 2014 roku. Dlaczego nie powiedziałeś...

„Nie fantazjuj” – powiedział Manucharow i odłożył słuchawkę.

Podczas drugiej rozmowy Manucharow próbował przekonać dziennikarza Schemes, że podał zły numer.

- Do kogo dzwonisz, przyjacielu? - powiedział Manucharow.

„Andriej Iwanowicz” – odpowiedział dziennikarz.

- To nie ja.

— Widzę ten twój numer kontaktowy w „Gosuslugach”, wyciekach z rosyjskich baz danych.

-Gdzie mieszkasz?

— Ja mieszkam na Ukrainie, a Ty prowadzisz działalność gospodarczą „Prosto Pozika” LLC, również na Ukrainie.

-O jakich bzdurach mówisz?

— Andriej Iwanowicz, doskonale rozumiem, z kim mówię.

- Przyjacielu, nie rozumiem cię. Widocznie musisz brać leki.

Zatem „Schematy” ustaliły, że Ukraińcy masowo pożyczają pieniądze od sieci firm, których właścicielami są małżonkowie obywateli Federacji Rosyjskiej, a ich syn, poseł do Jednej Rosji, mieszka na Krymie i aktywnie wspiera inwazję Rosji na Ukrainę. Ukraińcy, którzy nie są w stanie spłacić pożyczonych środków w terminie, popadają w uzależnienie od zadłużenia. I tę lukę mogą wykorzystać nie tylko oszuści, ale także rosyjskie służby wywiadowcze – werbując takich Ukraińców dla własnych interesów, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Ale ile innych tego typu firm z ukrytymi wpływami rosyjskimi działa na Ukrainie?

spot_img
Źródło Radiosvoboda
spot_img

W centrum uwagi

spot_imgspot_img

Nie przegap